Azylium  
_TOGGLE_TOGGLE
_TOGGLE Menu główne

_TOGGLE Polecamy



































_TOGGLE Styl
Each user can view the site with a different theme.
Themes marked with a * also change the forum look.

ForumsPro › Sala zabiegowa › Konkursy › [WARHEIM] KONKURS - Potyczka trzecia
[WARHEIM] KONKURS - Potyczka trzecia
Czyli miejsce ogłoszeń i oddawania głosów w akcjach mobilizacyjno - rywalizacyjnych.
Users browsing this topic: Brak
Post new topic Reply to topic Wersja do druku
View previous topic :: View next topic
Author Message
zer00
Śniący
Śniący

zer00

Offline

Joined: lut 22, 2012
Posts: 26
Filia Pomorska

Post Post subject: [WARHEIM] KONKURS - Potyczka trzecia
Posted: Pn lut 27, 2012 11:11 PM
Reply with quote

Zapraszam na trzecią część kampanii, w której poznacie ostateczne losy Ostlandczyków i Reiklandczyków. Czy pomni na haniebną przegraną żołnierze Guntera von Malberga odpłacą pięknym za nadobne zuchwałym ludziom Otta von Beck? Czy z pomocą dwóch kuszników, muszkietera, dowódcy z pistoletem oraz czarodzieja ognia wystrzelają ich jak kaczki, nim Ci dobiegną do nich uzbrojeni w miecze? Bronie w dłonie, czas na finał!

W tym temacie:
Code::
http://azylium.vot.pl/ForumsPro/viewtopic/t=378.html
znajdziecie aktualne wieści odnośnie rozwoju obu drużyn Smile


Pogoda: "pogodny dzień" (z przejaśnieniami ;)), a więc strzelcy zacierają dłonie.

Słońce leniwie wędrowało na zachód otoczone przez poszarpane, gęsto zbite deszczowe chmury. Zdawać się mogło, iż walczyło z nimi i próbowało się przebić, jednakże obłoki ciągle spychały je na drugi plan. Lekka mżawka zmywała krew, pot i łzy z twarzy nieszczęśników kroczących przez to pustkowie. W końcu z niebios puściła się taka ulewa, jak gdyby zapłakały wszystkie ofiary ostatnich paru wojen. Nie było gdzie się skryć...

Nadchodził wieczór, gdy Ullo i Helmo wrócili z przepatrywań.

-Panie, w okolicy nie ma żywej duszy. Ten teren musiano zrównać z ziemią, jednakże natrafiliśmy na ruiny małego miasteczka na środku wielkiego pola. Dziwnie to wygląda i złowrogo. Ludzkie piszczele i czaszki przemieszane są z pordzewiałym orężem grasantów z Północy. Musiało tutaj dojść do krwawej walki wiele lat temu, a ludzie zostali otoczeni i wybici co do nogi.
-Nie mamy wyjścia. Gregor, weź dwójkę ludzi i ruszcie jako forpoczta. Przygotujcie trasę przemarszu, natomiast myśliwi jako pierwsi wejdą do miasteczka...

Scenariusz zapowiadał się interesująco. 33 to POLA BŁOGIEJ ROZKOSZY.

Ullo nie zdążył jeszcze postawić kroku, gdy ponownie zaczął padać deszcz. Wybrał okolice zachodniej bramy, a raczej tego, co z niej pozostało. Zwalone na siebie resztki ceglanych kolumn kojarzyć się mogły z dwójką strażników, zastępujących podróżnym drogę do miasta skrzyżowanymi halabardami.

-Nawet po śmierci jej strzegą – pomyślał Ullo.

Myśliwy żwawo postąpił naprzód. Miasto zionęło śmiercią. Przeraźliwa cisza, mącona jedynie strugami deszczu zalewającymi od niepamiętnych czasów resztki ludzkich zabudowań, działała paraliżująco na zmysły. To miejsce było pełne tajemnic, a kolejne odkrywane znaki nijak nie pasowały do poprzednich. Tuż za bramą stała smukła wieżyca. W czasie najlepszych lat osady pełniła funkcję obronną, zapewne też tam mieściła się siedziba straży. Ullo widział oczyma wyobraźni, jak w południe następuje zmiana warty, a chudy pachołek w dziurawej kamizelce schodzi smutny ze schodów. Dziś wisiał z niej na sznurze jego szkielet, złowróżbnie "uśmiechający się" do widza, kręcąc się wokół siebie, jak gdyby nadgryziona zębem czasu lina raz jeszcze chciała go udusić, a on raz jeszcze miał stawiać opór nim wyzionie ducha. Poprzewracane płoty i rozpadające się murki były pozostałościami dawnych stajni i budynków służby, niektóre musiały też wyznaczać główną ulicę tego miasta. Kroczył tędy Ernesto de Savignol ze swym orszakiem siwków i kasztanów. Konie rytmicznie stukały o brukowaną kostkę, a dwa najmici jadący na czele w krzykliwie czerwonych liberiach leniwie przegryzali źdźbła świeżej trawy. Ernesto był tu szanowany, stał na czele gildii, była wiosna... Ullo ocknął się, a majaki rozpłynęły się w powietrzu.

W końcu ruiny domostw i warsztatów. Stały porozrzucane, jak gdyby bogowie toczyli tu kiedyś partię szachów i zapomnieli po grze wszystkiego poukładać. Ullo minął dawną uliczkę i skrył się między ścianami pracowni kowala. Nadstawił uszu. Cisza. A jednak nie? Słychać było przytłumiony głos jakiejś kobiety. Powabny, pełen rozgoryczenia i namiętności dawnych lat. Myśliwy uciekł.


Dosłownie chwilę później od północy, drugą bramą, wkroczyli tu Reiklandczycy. Zwietrzyli swych wrogów jeszcze wczoraj i zajęli pozycje. Dziś mieli zamiar dokończyć ich żywota w Rofsteck, gdy tamci posną po zmroku.

ZADANIA SPECJALNE:

Ostland wylosował:

POJEDYNEK, czyli muszę zaszarżować dowódcą wrogiego dowódcę bez pomocy innych wojskowych
SZERMIERZE, czyli dostaję punkty za niekorzystanie z dwóch broni ręcznych w walce
POLOWANIE NA CZAROWNICE – upolowanie wrogiego maga Smile

Reikland wylosował:

CZAS HONORU – zwycięstwo bez strzelania
DO ODWAŻNYCH CZAS NALEŻY – nie można ukrywać się i uciekać w reakcji na szarżę
LITOŚĆ TO ZBRODNIA – nie można ograbić wrogiego modelu

-Nie palić ogniska, nie strzelać z broni palnej, nie wydzierać się jak małpy i przede wszystkim – NIE GRAĆ W KARTY, by uniknąć kłótni. Wyruszam wraz z Sigismundem i Albertem na mały spacer i lepiej byście byli grzeczni, bo jak wrócę, to osobiście rozliczę się z winnymi. Sierżancie, dopilnować dyscypliny!
-Słowo żołnierza! – odrzekł Gregor
-Zobaczymy zatem, ile Twoje słowo warte i jaki z Ciebie żołnierz – wycedził Otto, jak zwykle w nie najlepszym nastroju.

Biesiada trwała. Kolejne puste butelki upadały na kamień i tłukły się w drobny mak. Śpiewom nie było końca, na cześć Helma wznosili toasty jeden za drugim:

-Bohater! Kawał łotra! Pogromca dziewoj z Reiklandu! Pierwsza cięciwa Ostlandu!

Pili wszyscy poza Helmutem i Stefanem. Gregor wyznaczył ich na posterunek krótko po odejściu dowództwa, a potem poszedł chlać. Narzucił mordercze tempo, aż urżnęli się wszyscy co do jednego. Resztki paleniska dogasały z kolejną mżawką, a dym zdradzał ich pozycję na parę mil wokół.

W końcu nastała cisza. Wartownicy szeptali między sobą, a para wydobywała się z ust tak gęsto, jak gdyby każdy z nich zionął, a nie mówił. Miasto spowiła gęsta mgła. Obaj poczęli być nerwowi. Cichy trzask rozległ się w odległości parunastu kroków.

-Słyszysz to? - Stefan po cichu wypowiedział do kompana, po czym powoli wysunął miecz z pochwy. -Ktoś się skrada.
Chciał ryknąć na alarm, ale strach schwycił go za serce, nie mógł się odezwać. Po chwili poczuł na swym gardle chłodne ostrze i rękę, która zatyka mu usta i porywa w objęcia mgły.

Helmut usiłował dojrzeć Stefana i w mig spostrzegł, że to zasadzka. Jakiś kształt zamajaczył na wyciągniecie ręki, żołnierz wymierzył z muszkietu, jednak z krzykiem upuścił broń jak poparzony. Kapłan Sigmara powstrzymał go prostą modlitwą, a Otto nie szczędził przekleństw pod adresem kompanów:

-Wy zaplute szczury i kundle bezpańskie, za grosz honoru i oleju w głowie!

Wkrótce wparował też między zalanych w trupa wojskowych i myśliwych, kopiąc opróżnione butelki.

-Wstawać, bo dam lekcję musztry o jakiej wam się nie śniło! Pieprzeni idioci! Minutę po mnie przyszedłby Gunter i wyprułby wam flaki! Nie rozumiecie o czym mówię? Wstawać, wróg idzie i nie niesie kolejnych flaszek wódki, tylko obnażoną broń!

Rzeczywiście, wróg nieubłaganie się zbliżał, znając już kryjówkę Ostlandczyków. Gregor, Helmut, Stefan i Tom pod nadzorem Otta w pośpiechu wciągali na nogi buty, zakładali rękawice, hełmy, pancerze. Ruiny nie były wymarzonym schronieniem, ale dawały osłonę przed pierwszymi bełtami i kulami, które posypały się w stronę "biało-czarnych". Reikland nadciągał.


Rzeczywiście zapowiadało się "ostro". Trzecie starcie rozegraliśmy bezpośrednio po drugim, dokonując pewnej rekonstrukcji terenów (tak tak, wiem – następnym razem postaram się o więcej różnych terenów ;)). Sevi był zdeterminowany, co udzieliło się jego żołnierzom. Wystawieni w karnym szeregu rozpoczęli grę.





Otto był jednak szybszy o paręnaście kroków. O zasadzce wiedział wcześniej i zdążył rozproszyć siły. Sigismund dobrał do pomocy Alberta, pod osłoną nocy uciekli na południowy skraj wioski. Na małym wzgórzu stał porośnięty cmentarz, a więc idealne miejsce dla człowieka przepełnionego wiarą. Stefan wymknął się lewą flanką i skrył się za strażnicą. Myśliwi byli parę kroków przed nim, dobywszy łuków zaczęli szyć do wrogów. Każda sekunda była na wagę złota.

Tak, znowu zasada "ZWIADOWCY" nie miała zastosowania, mimo to wystawiłem obu myśliwych tak, jak gdyby z tejże zasady korzystali. Z biegiem czasu pojmę wszystkie niuanse Wink Zmienione zostały zasady odnośnie artefaktu – schował go nasz kolega z aparatem, a miał się ujawnić, gdy model stanie w odległości 3 cali. Ot taka kombinacja Wink





Pomiędzy napastnikami a zaskoczonymi Ostlandczykami stał... jeden murek. Cóż, przy tak małej ilości obiektów o znaczeniu strategicznym tenże murek musiał zostać zdobyty jako przyczółek. Pierwszy dobiegł do niego Tom, jednakże niespodziewanie wystrzelony bełt z kuszy Otta oszołomił go doszczętnie. Żołnierz padł na plecy z krwawiącą raną przedramienia. Upadając mignęła mu nad głową wystrzelona kula z muszkietu, która niechybnie przypieczętowałaby jego wojskową karierę.





Ullo i Helmo stali razem. Pierwszy z nich wypatrzył na horyzoncie najgroźniejszego strzelca Reiklandu. Przymierzył zatem z łuku, a strzała odnalazła czuły punkt u Johana. Ten zwinął się w bólu i padł na ziemię (wyłączony z akcji!).





Ogniem (dosłownie i w przenośni) odpowiedział Otto wraz z magistrem magii. Kusza wystrzeliła z dużą siłą, jednakże szarpnęła strzelcem do tyłu, przez co bełt pofrunął lekko ze dwa metry ponad Ullem. Czarodziej skupił siły i manipulując czerwonym wiatrem wykreował w rękach płonący czerep. Od przypalenia żywcem strzelców uratował Sigismund, żarliwie modlący się u bram cmentarza. Wyprosił u swego boga łaskę. Łaska ta trwała jednak więcej, niż parę sekund. Cięciwa zadzwoniła po raz wtóry, wyłączając z akcji drugiego i zarazem ostatniego kusznika Reiklandu! Conrad stał bezradny, trzymając na muszce odsłoniętego łucznika pocisk chybił celu. W pojedynku ucierpiałby też Wilhelm von Thierberg. Jedna ze strzał utknęła gdzieś w płaszczu, wymuszając na jego właścicielu lepszą kryjówkę, za ciężkimi murami.

Pochłonięty modlitwami Sigmaryta nie dostrzegł, iż nie zdąży dobiec do głównego starcia. Schował on modlitewnik i ruszył biegiem wraz z Albertem, jednakże trasa do pokonania była zbyt spora. Będą spóźnieni, oby tylko było kogo zbierać. Helmut wychylił się zza ruin, jednakże chwila dekoncentracji kosztuje żołnierza niecelny strzał.


To już ostatnie chwile przed główną walką. Dzięki niezawodnym myśliwym pozbyłem się dwójki najgroźniejszych podkomendnych Seviego. Zadziwiające, jak to się mogło dziać... Kompan miał po prostu fatalne rzuty na trafienie. O wiele łatwiej byłoby potem zranić, a tak lekkozbrojni łucznicy robili furorę na jego flance. Odciągnięcie ostrzału od zbrojnych umożliwiło im szybkie dotarcie do murków, jednakże właśnie wtedy dał o sobie znać splugawiony artefakt...




[od lewej: Tom - żołnierz, Gregor - sierżant oraz Otto von Beck - kapitan ostlandzkiej kompanii]

Przerażający dźwięk rozdzielił walczące strony. Kojący, a jednocześnie przyprawiający o ból głowy artefakt rozbrzmiał na nowo, wprowadzając w furię lub osłupienie zwaśnionych ludzi. Głuchy na jego wezwanie pozostał tylko kapłan Sigmara, wzywając potężnym rykiem do opamiętania się i niedawania wiary splugawionym dźwiękom bogów ciemności! Większość walczących imperialistów (również Reiklandczyków) „wyrwała się” z mocy mrocznej melodii, jednak słabsi duchem ulegli jej namowom. Gregor zwariował – śliniąc się jak niemowlę przeczłapał się przez mur na czworaka i wystawił na szarżę porucznika Hermana Triera. Niewiele lepiej było w obozie wroga – splugawiony artefakt rozproszył czarodzieja kolegium ognia. Wichry magii wyrwały się z formuły, świszcząc wokół maga i jednocześnie składając się w tajemne słowa, wypełniające umysł władającego magią. Czarodziej stał zdezorientowany, gdy nagle osnowa rzeczywistości pękła, zsyłając potężny piorun. Wilhelm wyciągnął się jak długi. Przeżył, choć chwilę zajęło, nim go dobudzili.

Nieudane rzucenie czaru mogło skończyć się znacznie gorzej. Efekt 9, czyli trafienie z siłą 4 i rozproszenie wszelkich zaklęć pozostających w grze (w tym młota Sigmara, który wszedł pierwszy raz od początku...).



[Skradający się zza wieży Stefan, w tle "na płotach" bohaterscy strzelcy z Ostlandu: Ullo i Helmo. W centralnej części zdjęcia walczący dowódcy oraz inni bohaterowie/stronnicy gotujący się do boju. Na zdjęciu widać też stojącego z muszkietem Conrada, który niestety nie przełamał słabej passy strzeleckiej swoich zranionych kompanów]


W końcu dwóch dowódców wyłowiło się wzrokiem z wrogich grup. Gunter von Malberg kontra Otto von Beck.

-Nareszcie jesteś szlachetny panie. Chylę czoła, tym razem nie podkuliłeś ogona? - krzyknął Otto
-Waż słowa wieśniaku z prowincji. Wróciłem, by pogrzebać Cię żywcem na oczach Twoich pobitych kompanów! - odcedził mu Gunter
-Ho ho, masz jaja waćpanie! Rzucę Ci wyzwanie, znaj łaskę swego pana. Czym chcesz zawalczyć? Na miecze, pistolety, szable, topory, noże do rzucania? A może waszmość masz syndrom osiłka i chcesz się pobić jak zapaśnik w błocie? Z Reiklandu jesteś, świński obyczaj musi być Ci nieobcy!
-Nie zdążysz dobyć broni psie!

W jednej sekundzie kapitan z Reiklandu sięgnął do pasa i huknął w znienawidzonego oficera. Kula pędziła prosto w serce, jednakże Otta uratował mur, zza którego błyskawicznie się wywinął i runął na wroga. Nim jednak zamachnął się mieczem, wypalił w rewanżu. Huk był tak wielki, że okoliczne ptactwo poderwało się z gałęzi. Gdy opadł kurz, Gunter leżał z rozerwaną dłonią. Jak na złość tę samą, w której jeszcze przed momentem trzymał pistolet. Walczył o życie. Jego drużyna była już w rozsypce, rozpoczęła się chaotyczna ucieczka. Porucznik do spółki z czarodziejem nie byli w stanie utrzymać w ryzach żołnierzy. Ci najwidoczniej doszli do wniosku, że szkoda ich własnego zdrowia, narażając się w niesłusznej sprawie. Tak oto zakończyła się bitwa.


Koniec bitwy, śmiało mogę powiedzieć, że w najlepszym momencie. Pojedynek dowódców położył się cieniem na pozostałe modele. Pierwsze starcia były już na wyciągnięcie ręki – porucznik z Tomem, sierżant Gregor z włócznikiem Dietrichem. Do walki pędził na złamanie karku (raczej cudzego ;)) prezbiter Sigmara z żołnierzem. Sevi również parł do przodu muszkieterem. Z tyłu zza wieży wychynął też Stefan, pragnący wesprzeć swego dowódcę w ostatnim pojedynku.

Dziękuję kompanowi za trzy emocjonujące starcia i mam nadzieję, że to dopiero początek gier Smile Jeżeli tylko będę miał okazję i czas do grania (plus spisania raportu), to chętnie podzielę się paroma fotkami i linijkami tekstu Smile


Last edited by zer00 on Wt lut 28, 2012 12:28 AM; edited 1 times in total
Back to top
View user's profile
zer00
Śniący
Śniący

zer00

Offline

Joined: lut 22, 2012
Posts: 26
Filia Pomorska

Post Post subject: [WARHEIM] KONKURS - Potyczka trzecia
Posted: Wt lut 28, 2012 12:05 AM
Reply with quote

Komentarz autorski: Tak oto kampania dobiegła końca... Warheim jest grą mocno rozbudowaną (o czym chyba już wspominałem). Z perspektywy czasu widzę, że niestety nie udało nam się uniknąć paru błędów, ale następnym razem już ich nie będzie (taką mam nadzieję) Smile Odniosę się też do tego, o czym pisał Sevi w pierwszym komentarzu: pomimo tego, że obaj walczyliśmy jednostkami ludzi (a mówiąc ściślej Imperium), różnice między landami są naprawdę spore. Być może niektórzy nie wertowali jeszcze wnikliwie opisów różnych band z Cesarstwa. Pomiędzy Ostlandem a Reiklandem jest ich parę:

Reikland dysponuje zdecydowanie lepszymi żołnierzami. Można rekrutować zarówno zwykłych żołnierzy (doskonale znanych z ... Ostlandu), jak i również wyspecjalizowane jednostki, takie jak kusznik czy miecznik (obie mają odpowiednio wyższe współczynniki US lub WW, a nadto są już wyposażeni w odpowiednio kuszę i miecz). Przewaga uzbrojenia i tychże "walczących" parametrów na początku stawki jest mocno odczuwalna, bo trafiać na 3+ a 4+ to już spora różnica, w szczególności przy jednym ataku.

W ten sposób gładko przejdę do charakterystyki Ostlandczyków. Moją największą bolączką był brak kuszników. Owa broń strzelecka zdaje się być na pewno jedną z najciekawszych i najbardziej uniwersalnych machin do ostrzelania wroga. 4 siły, 30 cali zasięgu oraz brak wymogu dla przeładowywania powodują, że przeciwnik powinien uważać na bełty i zagwarantować swoim żołnierzom chociażby minimalną osłonę (w rękach kuszników z Reiklandu była to broń tym bardziej straszna, że mieli oni wyższe zdolności strzeleckie!).

Musiałem odchorować swoje, nim "pogodziłem się" z alternatywą w postaci łuku i muszkietu, jedynych sensownych broni dalekosiężnych dostępnych dla szeregowych Ostlandczyków. Ten pierwszy paradoksalnie radził sobie świetnie, jednakże patrząc na chłodno jest to najbardziej rozpowszechniona broń strzelecka "pierwszego kontaktu", którą posiadają wszyscy - począwszy od chłopów, kończąc na bardziej wykwalifikowanych wojakach. Największy plus to możliwość strzału po ruchu (oczywiście z ujemnym modyfikatorem). Za co ceniłem moich myśliwych? Za świetny klimat, który wytworzyli wokół siebie oraz za znakomite rzuty.

Co dalej z Ostlandem? Trzonem wojsk będą żołnierze. W przeciwieństwie do Reiklandu nie można zrekrutować ich specjalistycznych odmian, ani też nabyć dla szeregowców kuszy (powtarzam się? ;)).

Sama różnorodność w budowie band jest głównym plusem Warheim i tę tezę trudno podważyć w jakikolwiek sposób. Same już różnice pomiędzy ludźmi dały sporo radości, coś z cyklu: "a jednak Ci Imperialiści różnią się między sobą". Nie wspominam o innych nacjach - tam również można znaleźć zróżnicowanie i w zasadzie można rozwijać bandę w dowolnym, wybranym przez siebie kierunku.

Wracając do broni: muszkiet to broń równie niebezpieczna co kusza, jednakże krótszy zasięg oraz wymóg przeładowywania czyni ją mało praktyczną. Sprawdzi się lepiej przeciwko napierającemu i opancerzonemu przeciwnikowi (broń zdejmuje dwa punkty pancerza). Tyle tytułem strzelania.

Niestety praktyka nie dała mi zbyt wielu szans oceny samej walki wręcz. Pamiętam jeszcze czasy "siódemki" WFB, w związku z czym mechanika nie była dla mnie nowością. Walka jest sympatyczna, natomiast trafienia krytyczne to ciekawe urozmaicenie. Myślę, że niezbędne.

Ogólne odczucia z gry? W porządku, jak najbardziej! Nowicjuszów może zniechęcać spory gabarytowo podręcznik, jednakże jeśli mógłbym coś polecić - granie, granie i jeszcze raz granie. Możecie się umówić, że na początek bez czarodziejów, czy nawet strzelania, punktów kampanii. Stopniowo drobnymi kroczkami do przodu! Smile

Plus to, co chciałem powiedzieć na koniec: pochwalcie się jak gracie! Raporty bitewne to wspaniały sposób na podzielenie się swoją "zajawką" z innymi. Warto zobaczyć jak grają inni, by nakręcać się jeszcze bardziej. W końcu czy nie o to chodzi w Universum Warhammera? Czy nie właśnie o te potyczki krasnoludów, elfów, ludzi, zwierzoludzi, orków i innych stworów chodzi? Wink

Dziękuję za poświęcony czas na zapoznanie się z raportami. Życzę powodzenia Dulixowi, który wsadził sporo pracy w stworzenie naprawdę rzeczowych i fajnych migawek z gry. Przejrzałem wszystkie z nich i muszę powiedzieć, że jest na czym oko zawiesić Smile

Niestety nie będzie mi dane kontynuować walki Ostlandczykami, ponieważ prowadziłem ich do boju dzięki uprzejmości kolegi (dzięki! pewnie to czytasz ;)). Czas pokaże, jaką bandą będę stawiał kolejne kroki. Mam już coś na oku, ale nie będę zapeszał!

Back to top
View user's profile
mysli
Przebudzony
Przebudzony

mysli

Offline

Joined: lut 16, 2012
Posts: 187
Location: Rzeszów/Warszawa
Filia Mazowiecka
Filia Podkarpacka

Post Post subject: [WARHEIM] KONKURS - Potyczka trzecia
Posted: Wt lut 28, 2012 10:07 AM
Reply with quote

Kolejny dobry raport i znów blitzkrieg Smile

Back to top
View user's profile
Post new topic Reply to topic Wersja do druku

 Topics   Replies   Author   Views   Last Post 
Announcement
No new posts Turnieje Warheim FS [Turniej] Warheim FS - Dwie Wieże...
[ Go to pageGo to page: 1 ... 3, 4, 5 ]
66 quidamcorvus 52678 [Turniej] Warheim FS -...
 Śr sierp 28, 2019 01:37 PM 
quidamcorvus View latest post
No new posts Dyskusja ogólna [Warheim FS] [Download] Podręcznik do Warheim FS, Dwie Wieże 0 quidamcorvus 7215 [Download] Podręcznik...
 Sb czerw 15, 2019 10:45 AM 
quidamcorvus View latest post
No new posts Turnieje Warheim FS Sponsorzy turnieju Warheim FS 0 quidamcorvus 8263 Sponsorzy turnieju War...
 Sb marca 12, 2016 10:19 AM 
quidamcorvus View latest post
Sticky
No new posts Turnieje Warheim FS [Relacja] Księstwa Graniczne. Turniej Warheim FS...
...w dniu 30.03.2019 w Innym Wymiarze w Katowicach.
2 quidamcorvus 7947 [Relacja] Księstwa Gr...
 Cz kwiet 04, 2019 03:55 PM 
Grish View latest post
No new posts Turnieje Warheim FS [Relacja] Ostatnia Faktoria. Turniej Warheim FS...
...w dniu 06.10.2018 w Innym Wymiarze w Katowicach.
1 quidamcorvus 7607 [Relacja] Ostatnia Fak...
 Cz stycz 10, 2019 12:30 PM 
quidamcorvus View latest post
You cannot post new topics in this forum
You can reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum
You cannot attach files in this forum
You cannot download files in this forum

_TOGGLE O użytkowniku

Witaj Nieznajomy


Członkowie:
Ostatni: Michaelleunig
Nowych dzisiaj: 0
Nowych wczoraj: 0
Wszystkich: 466

Na stronie:
Użytkownicy: 0
Goście: 31
_BBOT: 0
Razem: 31
Kto gdzie jest:
 Goście:
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro
ForumsPro

Zespół online:

Nie ma nikogo z zespołu online!

The logos and trademarks used on this site are the property of their respective owners. We are not responsible for comments posted by our users, as they are the property of the poster.
This web site is completely unofficial and in no way endorsed by Games Workshop Limited. Adeptus Astartes, Battlefleet Gothic, Black Flame, Black Library, the Black Library logo, BL Publishing, Blood Angels, Bloodquest, Blood Bowl, the Blood Bowl logo, The Blood Bowl Spike Device, Cadian, Catachan, the Chaos device, Cityfight, the Chaos logo, Citadel, Citadel Device, City of the Damned, Codex, Daemonhunters, Dark Angels, Dark Eldar, Dark Future, the Double-Headed/Imperial Eagle device, 'Eavy Metal, Eldar, Eldar symbol devices, Epic, Eye of Terror, Fanatic, the Fanatic logo, the Fanatic II logo, Fire Warrior, Forge World, Games Workshop, Games Workshop logo, Genestealer, Golden Demon, Gorkamorka, Great Unclean One, the Hammer of Sigmar logo, Horned Rat logo, Inferno, Inquisitor, the Inquisitor logo, the Inquisitor device, Inquisitor:Conspiracies, Keeper of Secrets, Khemri, Khorne, Kroot, Lord of Change, Marauder, Mordheim, the Mordheim logo, Necromunda, Necromunda stencil logo, Necromunda Plate logo, Necron, Nurgle, Ork, Ork skull devices, Sisters of Battle, Skaven, the Skaven symbol devices, Slaanesh, Space Hulk, Space Marine, Space Marine chapters, Space Marine chapter logos, Talisman, Tau, the Tau caste designations, Tomb Kings, Trio of Warriors, Twin Tailed Comet Logo, Tyranid, Tyrannid, Tzeentch, Ultramarines, Warhammer, Warhammer Historical, Warhammer Online, Warhammer 40k Device, Warhammer World logo, Warmaster, White Dwarf, the White Dwarf logo, and all associated marks, names, races, race insignia, characters, vehicles, locations, units, illustrations and images from the Blood Bowl game, the Warhammer world, the Talisaman world, and the Warhammer 40,000 universe are either ®, TM and/or © Copyright Games Workshop Ltd 2000-2009, variably registered in the UK and other countries around the world. Used without permission. No challenge to their status intended. All Rights Reserved to their respective owners.
Interactive software released under GNU GPL, Code Credits, Privacy Policy