Wszechkult Stefana

Widzący Joined: May 24, 2014 Posts: 1073

Witam

Chciałym zaprezentować pierwsze składowe ( znaczy reszta jest ale zdjęć nie ma ) mojej ulubionej narazie bandy którą popełniłem.

Troszkę fabularnego tła żeby lepiej zrozumieć czemu tak a nie inaczej wszystko wygląda.

Minęło wiele lat od pamiętnej rzezi Praag. Śnieg dawno przykrył groby poległych. Nikt nie zapomniał, nikt nie był wstanie zapomnieć. Niedługo po upadku i odbudowie Praag. Kilku wtajemniczonych, o sercach czarnych jak noc, zawiązało bractwo. Bractwo które w tajemnicy miało przygotowywać się do ponownego nadejścia potężnych armii mrocznych bogów. Nikt nie wiedział kiedy nadejdzie chwila próby. Nikt nie wiedział ile pokoleń minie nim dane będzie członkom bractwa wywiązać się z obietnicy złożonej wielkiemu wszechwybrańcowi. Nikt nie spodziewał się że do powrotu wszechwybrańca minie 200 lat.

Gildia oprawców, Dom Katów, Towarzystwo Długich Noży, Egzekturzy - pod wieloma nazwami kryła się jedna organizacja. Zrzeszająca bandytów i oprawców którzy w imieniu prawa mordowali, torturowali , katowali nieszczęśników w lochach Praag. Nikt nigdy nie szukał, nikt nie pytał, nikt nie drążył nigdy skąd brał się zapał i wigor katów. Dzień i noc zadawali cierpienie. Dzień i noc rósł strach przed kazamatami które były ich domem. Wielu z nich znano z imienia, wielu z przydomków wielu znazno z wyroków jakie wykonali. Nikt nie wiedział co czeka w kazamatach. Nikt nie był wstanie powiedzieć co widział w środku. Ludzie mówili że noc spędzona w kazamatach dłuży się bardziej niż całe życie. Okrucieństwo katów musiało być przeogromne. Mistrzem cechu katów jak naprawdę zwała się organizacja, był człowiek z wyglądu i zachowania do kata w ogóle nie podobny. Wysoki, barczysty, zawsze dobrze ubrany i gładko ogolony. Stefan Glausowitz, znany jako Rzeźnik z Praag, Pan bólu, Ten który słucha, Miecz sprawiedliwości. Glausowitz funkcję mistrza gildii katów piastował od lat 20. W swoim fachu nie miał sobie równych. Specjalizował się on w ścinaniu głów skazańców dobrze urodzonych. Szybkim cięciem ścinał głowy, cięciem zawsze perfekcyjnym, delikatnym, potężnym i pięknym. Tłum kochał pracę Glausowitza. Pamiętny był jego pojedynek o tytuł mistrza katowstwa z Karlem Wurtenbergiem z Altdorfu. Glausowitz pojedynek wygrał, jednym cięciem ścinając jeźdźca wraz z koniem. Tego nie był wstanie zrobić nawet Wurtenberg. Tego nie był wstanie zrobić żaden człowiek. Glausowitz posiadał wielu uczniów. Wykształcił dziesiątki jak nie setki katów. Ulubiony jego uczeń, znany jako Żelaznolicy z racji noszonej na twarzy żelaznej maski, był znany z okrucieństwa w którym nie dorównywał mu sam Glausowitz. Godzinami torturował oskarżonych nawet gdy dawno przyznali się do winy. Nocą zwykł rytmicznie stukać stalowymi szponami w które zaopatrzone były jego rękawice, w kraty cel skazańców głęboko wpatrując się w swoje przyszły ofiary. Wprowadzał ludzi w rozpacz, doprowadzał do samobójstw, długie dni nie pozwalał zaznać snu nim przystępował do pracy. Zwykł mawiać iż złamać umysł to obowiązek przesłuchującego, złamanie ciała to tylko przywilej i przyjemność dla kata. Ponurą sława okryty był najmłodszy z mistrzów. Zwany był hyclem lub nożownikiem. Wykonywał on wykroki lekkie. Obcinał uszy, wyrywał jezyki , wyplał oczy. Robił to na tyle niedbale że każda z jego ofiar zostawała potwornie w tym procesie oszczpecona. Zwykł chwalić się tym iż największa piękność, córka kupca Miski, oddana za obrazę carycy w jego dłonie, wyszła z pod nich tak oszpecona iż już nigdy nie opuściła rodzinnego domu. Umysł Nożownika był zdeprawowany do granic możliwości.

Wszystkich katów łączyło jedno, ich wiara w kodeks. Święta księgę dla wszystkich katów. Zbiór zasad i prawd które poznać miał każdy z katów nim zakończył swój termin pod czujnym okiem mistrzów gildii. Karać surowo za zbrodnie, karać okrutnie, karać dobrze. Tylko winnych, tylko tych którzy zasłużyli na karę. Z biegiem lat kult przemieniony w gildie zatracił cel w jakim został powołany. Pozstała tylko pamięć o obietnicy złożonej przez założycieli gildii. Gdy nadejdzie dzień wymierzyć karę ludowi Praag. Karę za odrzucenie władzy wszechwybrańca.

W skład kompanii wchodzi łącznie 12 modeli. Jako że Stefan aktualnie został wyznawcą Khorna w ślad za nim poszły pozostałe osobistości.

Stefan Glausowitz

Bracia Masełko ( faktycznie częścią bandy nie są lecz pozostają fabularnie jej istotnym elementem )

Wielu zastanawia się jak Glausowitz tyle lat utrzymuję władzę w cechu. Odpowiedzią są Bracia Masełko. Masełko Starszy i Masełko Młodszy to dwa ogry które Stefan własnoręcznie uprowadził, wychował i przekonał do tego że jest ich faktycznym ojcem. Wierni, oddani oraz głupi.

Na dniach wrzucę resztę kompanii. Zapraszam do komentowania.

Post subject: Magiczny świat Krnąbrnego Posted: Pt wrz 19, 2014 01:24 PM

Podoba mi się maszerujący dom. Ten model w odróżnieniu od pozostałych mógłbyś skończyć Wink

Widzący Joined: May 24, 2014 Posts: 1073

quidamcorvus wrote:

Podoba mi się maszerujący dom. Ten model w odróżnieniu od pozostałych mógłbyś skończyć Wink

Jak skończę to wrzucę.

Post subject: Magiczny świat Krnąbrnego Posted: Pt wrz 19, 2014 04:15 PM

Zdecydowanie maszerujący dom Smile

Post subject: Magiczny świat Krnąbrnego Posted: Pt wrz 19, 2014 04:57 PM

Masz spaczone wyobrażenie niziołków Smile

ale twój wybór.

Widzący Joined: May 24, 2014 Posts: 1073

Niestety maszerujący dom został rozebrany. Dom trafił na dioramę którą muszę skończyć, nogi wróciły do prawowitego właściciela. Zdjęcie właściciela poniżej.

Model przedstawia Marmaduka zabójcę demonów. Taki ot sobie autorski demon w służbie Malala którego celem życia jest polowanie na inne demony.

Post subject: Wszechkult Stefana Posted: Pn marca 22, 2015 05:02 PM

Wędrujący dom zapowiadał się tak ciekawie Smile