[Mordheim] Kampania "Thy Soul To Keep"!!!

Będę - postaram się być punktualnie.
Mój rating skoczył do 106, ale jak by co to centigor bedzie u mnie pauzował, więc nie wiem, czy to nie zmniejsza rankingu (wtedy 18 mniej)

Mnie i Tomka nie będzie (jesteśmy chorzy), ale SPOTKANIE JEST, MYSZOR MA NA DZIŚ UPOWAŻNIENIE, więc wszystko ok Smile

PIOTROSLAV wrote:

Będę - postaram się być punktualnie.
Mój rating skoczył do 106, ale jak by co to centigor bedzie u mnie pauzował, więc nie wiem, czy to nie zmniejsza rankingu (wtedy 18 mniej)

Nie zmniejsza.

Ponownie scenariusz Gaol, tym razem przeciw witch hunterom Danona i już tak słodko nie było. Wardena zdjęli sigmaryci i wleźli do budynku, powoli człapiące dwarfy zdołały zadać przeciwnikowi dość strat, by wymusić routy, które niestety człeki zdawały śpiewająco. Jeden ze slayerów w poszukiwaniu Glorious death zaszarżował do środka budynku, w asyście kapłana Morra ("te człeczyna, masz opisać moją śmierć"). Kapłan padł dość szybko, ale slayer ustał parę tur przeciw bodajże kapłanowi Sigmara i 2 flagellantom i zdołał zaciukać kapłana ( pernamentnie ), zanim wreszcie padł. Ku swojej rozpaczy wykaraskał się z tego nawet bez blizn ( full recovery ). Noble dostał cepem przez łeb i nawet gromilowy pancerz go nie uratował, ale za to nie lęka się już chłopak niczego ( hardened ). Po stracie 2 bohaterów i leżącym na cyckach slayerze, który zginąłby w kolejnej rundzie dwarfy uznały, że taki interes się nie opłaca i strategicznie opuściły plac boju.
Strat żadnych, parę awansów - jeden thunderer dostał inicjatywę, za co został wykopany z bandy ( "patrzcie no, pierwszy po kufel sięga młokos je**any" ), drugi BS, więc dokoptowałem mu kolegę. Inżynier dostał quick shota, więc obecnie moje strzelanie zaczyna wyglądać sensownie - 2 kusze z BS 4, jedna z BS 3, ale dwoma strzałami. 3 świeżo dokoptowanych beardlingów ( Pablo, Pako i Hermand Alvarez Domingo Very Happy

) poza robieniem za żywe tarcze niewiele zwojowało.

Nowy raiting 117

I teraz pytanko nawiązujące do pytania Myszora z innego tematu - kapłan na serious injuries wylosował robbed. Rozumiem, że teraz lata goły i wesoły bo broni dać mu nie mogę?

duszy wrote:

I teraz pytanko nawiązujące do pytania Myszora z innego tematu - kapłan na serious injuries wylosował robbed. Rozumiem, że teraz lata goły i wesoły bo broni dać mu nie mogę?

Tak

Literalnie jak napisał M.T., ale na potrzeby kampanii weź kolejny wynik z listy, bo wizja typa, który chce walczyć z umarlakami, ale przez pozostałych 7 bitew kampanii nie jest w stanie dobyć nawet darmowego sztyletu, jest... nieciekawa.

Bardzo się cieszę, że wczorajsze spotkanie się odbyło i udało Smile

! Dziękuję Myszorowi za pomoc!

P.S. Będę wdzięczny za podanie Waszych ratingów PRZED i ew. po wczorajszej bitwie.

Spoko, polecam się na przyszłość Smile

Moja i Piotroslava wczorajsza bitwa poszła szybko. Beastmeni mieli za zadanie przedrzeć się przez teraz opanowany przez skavenów. Niestety, po poprzedniej bitwie byli poważnie osłabieni (centigor musiał pauzować). Siedmiu rogatym wojownikom nie udało się przedrzeć przez zwartą i dwukrotnie liczniejszą obronę szczurowatych. Na dodatek okupili to śmiercią dwóch bohaterów, pożartych przez Psojada i jego bandę.

Rating moich skavenów przed wczorajszą bitwą = 136, aktualny = 165.
Eksploracja była szczęśliwa dla skavenów, w starym zakładzie fleczera znaleźli 2 sprawne kusze. Poza tym w ruinach udało się wygrzebać z popiołów aż 5 fragmentów wyrdstone. Sprzedaż w sumie 6 włącznie z wcześniej zachomikowanym dała aż 80 gc na nowe zakupy.

Postanowiłem, że jednak zagram dalej tą bandą.
Będe musiał rzucić na eksploracje i jakies tam inne pierdoły jak awans na szamanie, a mi ranking spadnie do 72

Do bitwy przystąpiłem z ratingiem 130. Teraz mam 140.

Na początku walka wydawała się dość wyrównana, a może nawet z przewagą Krasnoludów. Kiedy Slayer walczył przez jakieś 3 tury z 4, a w pewnym momencie nawet 5 przeciwnikami i nie chciał paść, a co więcej zabił mojego kapłana, zacząłem mieć czarne myśli. Na szczęście Kapitan i Flagellanci nie zawiedli w najważniejszym momencie, a psy robiły to, co do nich należy, czyli zbieraly na siebie strzały i szarże. Ostatecznie udało się wygrać, tracąc na stałe psa i Kapłana. Na szczęście dzięki zwycięstwu i specjalnym zasadom scenariusza na eksplorację rzucałem aż 9 kości i znalazłem parę pistoletów pojedynkowych Wink