[Mordheim] Kampania "Thy Soul To Keep"!!!

Taa, jak nie zdawać leaderki to już lepiej 7 niż 9. Mniejszy wstyd Razz

No i ile można grać tym samym

Mozna dlugo :-p
szczury sa zajebiste, jak sie je juz polubi

Postaram sie pomoc z makietami, KH.
W kontakcie.

Czyli we wtorek sie wybieram.
Rating juz podawalem. Nadal skaveni, w nieodleglej perspektywie...
waaaagh! :-)

Myszor wrote:

Postaram sie pomoc z makietami, KH.
W kontakcie.

Dzięki! Przy czym przełóżmy jednak akcję transportowo-makietową na kolejny wtorek - chciałbym coś jeszcze poprawić w tych drzewkach w przeciągu tego tygodnia (a ponadto przetestować pewną technikę okołoposypkową pod kątem Sylvanii Wink

), a jutro raczej nie zdążę tego zrobić.

Myszor wrote:

szczury sa zajebiste, jak sie je juz polubi

sam nie próbowałem, ale moim sierściuchom się uszy trzęsły jak wcinały Razz

Eh, muszę pograć wreszcie czymś szybkim i mobilnym, a nie człap człap człap 3" na rundę Wink

Ja dziś będę Smile

A ja niestety nie. Na świetlicy dopadli mnie liczni nosiciele zarazy.
Zanim zdążyłem się zorientować opadła iluzoryczna zasłona już pełzli w moim kierunku z glutami do pasa i kichając w groteskowy sposób. Demoniczna aura była zbyt potężna... Trzeba było zainwestować w króliczą łapkę i przerzucić się na odpracowanie tej godziny w innym terminie.

Danonie, miałeś underdogi dziś +1 Smile

Uwzględnij to w rzutach Smile

Miałem źle policzony rating - zamiast 212 powinno być 221 Smile

raport z bitwy tym razem krótki:
scenariusz - chance encounter
skaveni dali radę łowcom czarownic
kryli się przed ostrzałem, a ostrzał który przyjęli nie wyrządził powaznych szkód - kolejny raz sprawdziły się lucky charm'y i rabbit foot'y
szalę zwycięstwa przechyliły na stronę skavenów w ostatniej turze noże do rzucania, warpfire i dwie udane szarże verminkinów na psy
bohaterowie nie zyskali zbyt wiele doświadczenia, bo tylko 2 dodatkowe kreski za ooa przeciwników
nikt nie zszedł ze stołu, więc bez rzutów na Serious

u przeciwnika z życiem pożegnał się niziołek, niebezpieczny dość, bo z quick shotem

rzuty na awanse dość udane, eksploracja też - wylosował się darmowy hired sword, czyli warlock z czarami Fires Of U'Zhul i Dread of Aramar

po zakupach liczebność bandy wzrosła do 18 (+ warlock + priest = 20)
rating wzrósł do 264

szczegóły tutaj: https://rolz.org/myroomlog?r=SDK

(rzucamy tam czasem z Danonem zaległe/niezdążone Smile

rzuty - jak dziś, bo Danon musiał się wcześniej urwać)

Myszor masz 101 punktów wyższy rating niż ja!
20 szczórowatych- ostra jadka się zapowiada!

Dzięki underdogom Kapłan właśnie dostał awans. Myszor, rzucę online tradycyjnie Razz

Nasza walka była do pewnego momentu bardzo wyrównana, być może nawet z małym wskazaniem na moich Łowców. Zaczęło się od celnych strzałów niziołka, który już w pierwszej turze ogłuszył jednego z przeciwników, a jego strzały rykoszetem trafiały kolejnych. Niestety Lucky Charmy ich uratowały z opresji. Potencjalnie groźni i dobrze ustawieni strzelcy Myszora po kilku nieudanych próbach ostrzału zdecydowali się opuścić stanowiska, ponieważ mój potencjał strzelecki okazał się być nieco wyższy. W wyniku zdarzenia losowego 5 z moich modeli zostało znokautowanych, jednak to było w bodaj drugiej turze i żadne przykre konsekwencje z tego nie wynikły. Losy walki odwróciły się w momencie, gdy jeden z moich Łowców nieprzytomny spadł z wysoka i stał się łatwym celem szarży. Na ratunek skoczył mu więc drugi, ale wylądował tak niefortunnie, że dostał dwa zranienia i sam padł twarzą na ziemię. Udało mi się doprowadzić do szarży flagellantów, jednak nie przyniosły one żadnego efektu. Na dodatek salwa strzelecka wymierzona w nieprzytomnego przeciwnika nie zdołała go nawet drasnąć. Chwilę potem Myszor za pomocą noży do rzucania znokautował niemal całą moją bandę i postanowiłem poddać grę zanim straty okażą się dotkliwe.

Pierwsza przegrana walka w tej kampanii i od razu bolesny cios, bowiem zginął mój Halfling z idealnymi awansami (Bs i Quick Shot). Odejście niziołka sprawiło, że zmniejszył mi się maksymalny limit modeli w bandzie, przez co zmuszony jestem przepędzić jednego psa. Na dodatek jeden z bohaterów pauzuje przez 2 kolejne gry z powodu odniesionych ran.

Eksploracja średnio udana: 2 kawałki wyrdstona i 6 zk.

Nowego notowania jeszcze nie liczyłem, ale po uwzględnieniu Underdogów i strat powinien nieznacznie wzrosnąć Razz

Graliśmy z Natalią i Wacławem jakąś wolną wariację na temat cmentarza. Oczywiście szczury pozabijały wszystkich, a szczególnie siebie, głównie o npc'ów Very Happy

Najpierw wyskoczył itsy bitsy spider o którego potknęli się assassin i black skaven ( ciapy zdjęły mu 3 woundy, ale czwartego juz nie potrafiły ), potem cała banda zombie wyskoczyła mi dokładnie na verminkinach.
Z rekordzistów black skaven wylosował szczęśliwy numerek pod tytułem multiple injuries, bodajże 5 rzutów na tabeli, które skończyły się wynikami 2x hardened i full recovery reszta Wink

Imo ten scenariusz jest kompletnie do poprawy, jeśli suprise attack potrafi być chamski, to ten to już czyste goblinsyństwo - nie dość, że banda z mniejszym raitingiem może wybierać czy jest atakującym, czy obrońcą, to jeszcze teoretycznie wybiera gdzie te randomowe zombie się pojawiają.

DanonBiczBoży wrote:

Pierwsza przegrana walka w tej kampanii i od razu bolesny cios, bowiem zginął mój Halfling z idealnymi awansami (Bs i Quick Shot). Odejście niziołka sprawiło, że zmniejszył mi się maksymalny limit modeli w bandzie, przez co zmuszony jestem przepędzić jednego psa. Na dodatek jeden z bohaterów pauzuje przez 2 kolejne gry z powodu odniesionych ran.

Nie wiem czy potrzebnie się udzielam Wink

ale jak wynajmiesz halflinga (o ile masz za co) przed następną bitwą, nie będziesz musiał wywalać psa.

Konfuzja

Tak jak napisał Duszy, wraz z Natalką graliśmy we troje na cmentarzu.

Wczoraj pierwszy raz na stole miałem pomalowaną całą bandę, nie jest to może wielki sukces, ale cieszy mnie ten fakt niezmiernie. Efektem czego jest wygranie spotkania, bo jak wiadomo pomalowane figurki grają lepiej od tych niemalowanych.

Prawda jednak nie do końca była taka kolorowa, bo po narastających stratach Bretonia wycofała się w obliczu nadciągającej chordy ząbiaków, zaś lekko przetrzepane szczurki nie zdały rozbicia i tak Krasnale osiągnęły zwycięstwo.

Wynajęty Nikodemus nie zrobił wielkiego szału, weszła mu zaledwie połowa zaklęć. Ale przynajmniej nie zginą, więc nadal zostaje na garnuszku u brodaczy.
Eksploracja bez szału, ale cztery kamyczki są. Z czego jeden dla wielkiego maga.

Nieoczekiwaną porażką spotkania było zejście szefa krasnali od jednego strzału niziołka. Dodatkowo jak się później okazało został okradziony z dobytku, a trochę ekwipunku posiadał.

Dzięki za spotkanie i sympatyczna potyczkę!

catachanfrog wrote:

Nie wiem czy potrzebnie się udzielam Wink

ale jak wynajmiesz halflinga (o ile masz za co) przed następną bitwą, nie będziesz musiał wywalać psa.

Naprawdę? To by mi zaoszczędziło 15 zk Wink

Tak, tak - jak możesz zajrzyj do erraty. ale jakby co cytat:

Quote::

Q: What happens to the extra member of a warband if a Halfling Scout leaves or is killed (so the warband no longer gets the +1 to its maximum size)?
A: If the warband doesn’t acquire a new Halfling Scout the warband must reduce its size to its current legal maximum at the end of stage 8 of the Post Battle sequence (as the extra warriors wander off in search of better rations).

konfuzja

Ok, zakupy zrobione, awanse przyznane itd. Moje nowe notowanie to 182. Całkiem niezły przyrost jak na przegraną walkę Wink