A jak będzie chciał założyć nową?

Pepe wrote:

A jak będzie chciał założyć nową?

No to tak samo, wciąż przysługuje mu od 1 do 5 rzutów, bo tyle maksymalnie może liczyć grupa stronników. Tyle, że zakładając nową, nie będzie mógł uzupełnić już istniejącej.
Z tym, że jak napisałem wcześniej, początkujący dowódca miałby tylko 1 pulę rzutu/ów dla 1 grupy stronników. Później mógłby zdobyć możliwość zwiększenia tej ilości.

Hej, pomysł dobry, ale nie ograniczałbym tego do tylko jednej grupy stronników, chyba lepiej i wygodniej było by ustalić ilogść rzutów dla dowódcy który w dowolny sposób mógłby je podzielić wedle swojego uznania.
Sam pomysł sprawi że trzeba będzie szanować modele;-)

Jedna grupa to podstawa. W miarę zdobywania Punktów Kampanii dowódca zdobywały kolejne rzuty.

Patent fajny, tylko nie wiem czemu miałby służyć. Torin sugeruje, że szanowaniu modeli.

Modele to siano i doświadczenie - szanuje się je tak, czy siak. Są nieliczne jednostki, których się nie szanuje - zombiasy, tańsze zwierzaki, gobasy. Ale właśnie ich fajność polega na tym, że nie trzeba ich szanować. Gobasy czy niewolnicy mają nawet specjalne zasady, które sprawiają że warto ich poświęcać.
Wprowadzenie takich zasad zmieniłoby trochę sposób gry.
- Na umarlakach wymusi odejście od fali zombie. To skuteczna taktyka, a umarlaki i tak jakoś przesadnie mocne nie są.
- Po dupie dostaną też ludzie i skaveny. I znowu umarlaki - ogólnie te bandy ze sporym limitem modeli. Liczebość jest ich siłą - ale zwykle ich stronnicy są słabsi, a co za tym idzie - śmiertelni. Chociaż zatem rozwiązanie to, na pozór, promuje te bandy (bo ich jednostki mają lepszą dostępność), to i tak może się zdarzyć, że kilka walk z rzędu nie będziesz w stanie uzupełnić grupy.
- Nie podoba mi się też ograniczenie do jednej grupy stronników, zwłaszcza że od 0.75 opłaca się mieć włócznie i mega opłaca się współpraca zwykłych piechurów z pikinierami. To ogromna zmiana na plus (wielkie propsy), więc szkoda byłoby teraz te możliwości taktyczne przycinać.
- Po dupie dostają też te bandy, gdzie kapitan czaruje (co samo w sobie jest już karą:P) - bo albo rozwijasz kapitana jako maga, albo jako poszukiwacza rekruta.
- Jeżeli ograniczyć to tak, ze możesz uzupełniać tylko 1 grupę, to to mocno zaszkodzi różnorodności band - bo będzie się dokupowało tylko te najbardziej opłacalne jednostki. Kto będzie Ci się wygłupiał z zelotami jak trzeba uzupełniać flagusów? A własnie różnorodność jest jedną z najważniejszych przewag Warheim.

Ja bym zrobił tak:
- Modele stronników faktycznie mają dostępność.
- Chcesz zarekrutować np. miecznika - rzucasz na dostępność. Udało się - fajnie, zrekrutowałeś go. Jeśli chcesz zrekrutować drugiego miecznika - znowu rzucasz na dostępność. Jeśli jednak w którymś momencie rzut na dostępność nie wyjdzie, to znaczy że na rynku nie ma już mieczników. Oczywiście, zawsze można w tej sytuacji sprawdzić, czy nie ma na rynku pikinierów, kuszników, albo zwykłych wojowników. Krótko mówiąc - możesz rekrutować stronników danego rodzaju aż do pierwszego spartolonego rzutu na dostępność.
- Ale wtedy odszedłbym od losowania dostępnego doświadczenia stronników - bo gra robi się trochę rules heavy i bez sensu regulować jedną kwestię dwiema zasadami. Bez kitu - sekwencja po potyczce robi się u nas diabelnie długa.

Moje rozwiązanie nie ogranicza aż tak liczebnego rozwoju bandy (bo kogoś w końcu zrekrutować się uda), ale zmuszać będzie do walki w różnych konfiguracjach (bo zawaliłeś test na szukanie zabójcy trolli i kupiłeś rajtara) i dzięki temu na stół trafią jednostki, które normalnie pojawiały się nieczęsto. I trzeba będzie kombinować z tym, co się ma

Aha - apropos grup stronników. Rekrutuję Tzangory. Trzech.
U nich trzeba losować mutacje. Losuję jedną na trzech? Czy każdy ma inną i przez to każdy tworzy osobną grupę? Czy może też każdy ma inną mutację, ale dalej są w jednej grupie i awanse łapią takie same?
I czy jak uzupełniam taką grupę to automatycznie każdy nowy dostaje tą samą mutację?
(BTW. i jak takich uzupełniać zakładając, że wejdą Twoje proponowane zmiany?)

PS. Ogólnie testuję teraz 0.75 i jestem pod mega wrażeniem. Reguły włóczni i korbaczy naprawdę wiele zmieniają w taktyce gry, przycięte limity modeli najsilniejszych band wpływają na balans i do tego jeszcze ogrom pracy w dziedzinie magii - super!

Pierwsze mutacje losujesz po wystawieniu modeli na stół, więc wszystko zależy od tego jak są rozpisane. Jeżeli każdy zwierzoczłek tworzy osobną grupę stronników to każdemu losu jesz osobną mutację. Jeśli modele tworzą jedną grupę to rzucasz raz.

W sumie dostępność modeli można upodobnić do przedmiotów. Czyli na dostępność dla bohaterów może rzucić tylko dowódca, a dla każdej grupy stronników mogą rzucać bohaterowie.

Czyli rozumiem, że większego sprzeciwu przeciwko dostępności dla modeli nie ma, pozostaje tylko kwestia dopracowania zasad?

---

To mam jeszcze jedną propozycję, którą ukradłem chłopakom dyskutującym nad HR do SDK gier Mordheim.

Co szanowne państwo-draństwo myśli o podniesieniu o +1 współczynnika Żw dla wszystkich dowódców bez zmian w koszcie ZK?

[quote="quidamcorvus"]Czyli rozumiem, że większego sprzeciwu przeciwko dostępności dla modeli nie ma, pozostaje tylko kwestia dopracowania zasad?

---

Z mojej strony nie

Co do dowódców... kurcze, nie wiem - lubiłem to, ze to tacy sami kolesie jak inni, tylko minimalnie lepsi. Trzeba było myśleć i chronić chłopaków - a nie rzucać ich na solo. Dla mnie to było takie warhammerowe - niby jesteś lepszy, ale nie fisiuj bo jedna luta pod oko i pozamiatane.

W Warheim fajne jest to, ze jak model ma więcej żw to od razu widać, ze to straszny koń z którym lepiej nie zadzierać - wiesz - opętani, ogry, wymiot chaosu...
Chociaż czekaj... własnie stwierdziłem, że nie wiem chcę się drapać z wampirami z 3 żw na dzień dobry. Już teraz są ciężcy A tu taki von Carstein włazi. Albo jeszcze gorzej - Krwawy Smok. No daj spokój - koleżka będzie samodzielnie składał każdą bandę

quidamcorvus wrote:

(...) Co szanowne państwo-draństwo myśli o podniesieniu o +1 współczynnika Żw dla wszystkich dowódców bez zmian w koszcie ZK?

Nie sądzę, aby to był dobry pomysł. Lepszy i "bardziej klimatyczny" jest system od-zera-do-bohatera.

Jestem na nie.
Notabene od razu przyszły mi na myśl nieumarli podobnie jak koledze drachu.

Co do dostępności jak dopracujesz zasady to się wypowiem aczkolwiek jestem sceptycznie nastawiony.

Ok. Czyli Wampir z 3 Żw nie wzbudza entuzjazmu

A macie jakieś uwagi do erraty?

No i czekam na pomysły na Postacie Dramatu.

Witam,

Ja mam, czy dodanie punktu Żw do opętanego bez powiększenia jego kosztu do dobry pomysł? Niby dostał Tempy i inne atuty monstrualnej piechoty, jednak myślę że lekka zwyżka by nie zaszkodziła.

Pozdrawiam,

QC - ogólnie errata na plus, są jednak dwie sprawy, które mi mocno nie leżą.

Ogólnie nie przypadł mi do gustu nowy Opętany - zupełnie. Gdyby nie komentarz Apoka pewnie bym nie zauważył, ale zauważyłem.

Już pal diabli to, że muszę robić nowy model (bo dotychczasowy mam na 25x25) .
Już pal diabli, że nie wiem jak ogromny miałby być, żeby na tej 40x40 nie wyglądał głupio.
Już pal diabli, że do dotychczasowgo fluffu pasuje on średnio - bo to nie były 3,5 metrowe bydlaki. A fluff kultyści mieli fajny.
Już pal diabli, że za Chiny nie wiem jak to złożyć, żeby to jakoś wyglądało.
Już pal diabli, że jakbym chciał mieć coś co taktycznie na stole działa jak ogr chaosu, to wziąłbym ogra chaosu, którego jako kultysta i tak mam na liście. Mam też trolla, który w walce też robi to samo. I chyba smoczego ogra. Kolejny duży byku z byczą szarżą i wiadrem Żw.

Ale pomyśl co robi bohater z byczą szarżą, 3 żw i jeszcze mutacjami. Nawet przy przeciętnych mutacjach początkujący opętany mógłby składać samodzielnie większość innych band. Przy mocnych - strach pomyśleć. Przy sklonowaniu - nawet nie warto wystawiać własnych modeli.
Chyba nikt nie narzekał, że kultyści są za słabi?
A ja się martwiłem wampirem z 3 żw. Wampir miał 1 atak i nie miał byczej szarży.

Opętany w dotychczasowej odsłonie był fajny. Czy ktoś narzekał, że jest za słaby/za mocny? Był świetnie zbilansowany. I jedyny w swoim rodzaju. Teraz to takie samo wielkie bydle jak każde inne wielkie bydle. Na zasadach każdego innego wielkiego bydlęcia.
Po co szkodzić różnorodności własnej gry?

Druga rzecz to furia - w dotychczasowej odsłonie działała fajnie. W obecnej - widzę więcej turlania i też nie bardzo wiem po co.

QC - zarówno furia jak i opętany działały świetnie w dotychczasowej wersji. IMO bez sensu zmieniać coś, co świetnie działa tylko dla samej zmiany.

Więcej rzucania przy furii? Nie rozumiem. Celem zmiany jest wprowadzenie nieprzewidywalności tej zasady.

Co do opętanego to gramy z tymi zasadami od dłuższego czasu. Tempy i duży cel to spory minus dla tego modelu, który zdobywa dużo doświadczenia. Dodatkowo model zwiększa prestiż o +20 i utrzymanie więcej kosztuje. Można do niego zawsze strzelać i łatwiej go trafić. Bycza szarża to często straszak, szczególnie jeśli uda się przejąć szarże.
Zmiana tak naprawdę wprowadza więcej minusów niż plusów.

Czekaj - z furią - dostajesz te ataki oprócz dodatkowego ataku istniejącego to dej pory, czy zamiast niego. Bo jeśli oprócz - to więcej rzucania, bo będzie więcej ataków
No i to kolejna reguła o której trzeba pamiętać. Ty piszesz Warheim i nie sądzę, by na świecie ktoś ogarniał jego reguły lepiej niż Ty Ale ja po potyczce zawsze odkrywam, że o czymś zapomniałem.

Co do opętanego.
Prestiż aż tak nie robi. Tempy - powiem szczerze - nie powinien być aż tak bolesny. Bo taki bohater będzie zabijał więcej i aż tak stratny nie będzie. Utrzymanie - jestem kultystą, modeli mam mało, na najemników góry siana nie kosztuję, policzenie 1 modelu za 2 to nic strasznego.
Mimo zwiększonych kosztów i tak nie miałem lipy z sianem grając kultystami.

Co do byczej szarży - dużo grałem ogrem chaosu (w zasadzie po zmianach opętanego to naprawdę podobne jednostki) i wierz mi, rzucałem ludźmi po ścianach. A Opętany to taki ogr, tylko lepszy.

Tzn jasne, zrobisz jak uznasz, ale o ile furię jeszcze łyknę, to opętanego shałsruluję