Ostatnio zacząłem grać w Malifaux i trochę na fali fascynacji nowym systemem, zacząłem zastanawiać się, co z niego dało by się przejąć do Warheim.

Na początek, może napisze co uważam za warte naśladowania.
Pierwsze, co rzuca się w oczy to fakt, że przy rozgrywaniu scenariuszy zabijanie modeli przeciwnika często jest na drugim planie. Oczywiście walka jak to w systemie bitewnym jest daniem głównym, ale bardziej jako środek a nie cel, gra trwa co najmniej cztery tury następnie przy każdej następnej losujemy czy już koniec czy jeszcze jedna, z każdą kolejną turą zwiększa się trudność rzutu na przedłużenie gry. Jeśli skupimy się na posyłaniu modeli przeciwnika do piachu, to może okazać się, że pochłonięci wybijaniem do nogi bandy przeciwnika, nie zauważyliśmy ,że pomimo tego, że już skutecznie wszystkich posłaliśmy do piachu i tak udało im się doprowadzić rytuał do końca i wygrać scenariusz, kiedy nasze zadania leżały odłogiem w gorączce rozlewu krwi;).

W Warheim często gęsto miałem sytuacje, że w pierwszej turze jeszcze jakoś się pamięta o głównym zadaniu, ale jak już spotkamy się w walce wręcz to i tak liczy się tylko to kto komu wyłączy ponad jedną czwartą bandy i nie zda testu rozbicia.

Wprowadzenie systemu wygrywania opartego o punkty zwycięstwa przy wykluczeniu możliwości rozbicia bandy, kończenie gry w określonej losowo turze.
Rozbijanie band jest teraz kluczowe w Warheim, myślę że byłaby to spora rewolucja, ale przynajmniej kilka scenariuszy pomiędzy standardowymi jest do przełknięcia.
Opisze przykładowe dwa zadania inspirowane tymi z Malifaux, nie mam gotowych pomysłów jak je przenieść do Warheim, cały ten post jest raczej luźnym rzucaniem inspiracji.
Co ważne, zadań jest w jednej rozgrywce kilka, główna strategia – jak scenariusz w Warheim i poboczne jak karty zadań w Warheim. Kluczem do zmiany podejścia w ich realizacji są wspomniane wyżej punkty zwycięstwa i brak testów rozbicia.
Pierwsze z klimatem dla band chaosu, drugie dobre dla każdego;):

Przekleństwo- Zadanie zaczyna jako ukryte, odkrywa się je przy podłożeniu pierwszego przeklętego przedmiotu. Wszystkie modele które nie są zwierzętami i ich podstawka dotyka modelu przeciwnika, który również nie jest zwierzęciem, mogą podrzucić przeciwnikowi przeklęty przedmiot kosztem jednego ataku, przedmiot uda się podrzucić po udanym teście trafienia. Przeciwnik w swojej turze może zdać test siły/inicjatywy (na razie to mi przychodzi do głowy) aby odrzucić przeklęty przedmiot z siebie lub sojuszniczego modelu z którym dotyka się podstawką. Pod koniec tury przeciwnika gracz dostaje jeden punkt zwycięstwa za każdy przeklęty w ten sposób wrogi model. Przeciwnik może w każdej swojej turze próbować odrzucać przeklęte przedmioty.

Zakładnik- Gracz odnotuje wybrany model z bandy przeciwnika, który nie jest zwierzęciem. Jeśli pod koniec gry jest on związany walką przynajmniej z jednym modelem wykonującego zadanie który też nie jest zwierzęciem, ten dostaje 2 punkty zwycięstwa. Jeśli w 3 calach od wybranego modelu nie ma innych sojuszniczych dla niego modeli, gracz realizujący zadanie dostaje zamiast 2, 3 punkty zwycięstwa.
Ciekaw jestem co o tym myślicie.

Dla mnie spok. Kiedy zaczynałem interesować się Warheimem myślałem, że jest to taki pomost pomiędzy RPG a bitewniakiem - okazuje się że jednak większość scenariuszy jest ze sobą niepowiązana i nie tworzy ciągu narracji czyli klasycznej w pojęciu RPG kampanii. Dlatego każdy nowy pomysł jest ciekawym według mnie urozmaiceniem.