Bez przesady. Duży cel powinien być możliwy do unieruchomienia w ten sposób. Za chwilę zaczniemy dyskutować nad sensem zabójczego ciosu w stosunku do dużych celów.

Wygląda jakby ktoś zebrał bencki od Ostlandu i chcial sobie pomoc zasadami, dla mnie zmiany nie potrzebne jednocześnie psy u łowców czarownic dalej smiesznie tanie.
Lapacz nie byl giety, uderzal jako ostatni i nie wylaczal z akcji sensem jego brania bylo to ze mogl pomoc zalatwic ogra.
Niewolnicy oslabiani systematycznie, teraz rozumiem ze nie moga szarzowac na wzbudzajacych strach, nastepna aktualizacja zabierze im atak, beda mogli tylko biegac i zbierac strzaly na klate, fluffowo sie zgadza. Eh podsumowując są mocniejsze rzeczy w tej grze niz lapacz czy niewolnik ktore mozna by modyfikować, niezrozumiala zmiana.

A co ma piernik do wiatraka? Zabójczy cios to elitarna umiejętność lub rzadko występująca zasada specjalna i nikt tutaj o niej nie wspomniał - chyba że to próba wywołania i rozdmuchania dyskusji?

Dlaczego proponuje ograniczenie zasady unieruchamiający? Wyjaśniam. Do tej pory Ostlandczycy to pogromcy dużych celów. Niewolnicy przyjmują na siebie szarże, stojący za nimi handlarze niewolników atakują łapaczami z drugiej linii i oszalamiają duże cele. A w swojej turze wyłączają z gry.

Ewentualnie w swojej turze deklaruję szarżę na duży cel w kolejności najpierw handlarze niewolników i model uzbrojony w broń wielką. Handlarze unieruchamiają a model z bronią wielką wyłącza z akcji.

Oczywiście czasem trzeba zdac test strachu ale ogólnie w ten sposób zbyt łatwo eliminuje duże cele a szczególnie ogry.

Edit.
@Findar
Wręcz przeciwnie i słabo wygląda sugerowanie niskich osobistych pobudek. Sporo grałam Ostlandem, a QC z tego co wiem ostlandczykom pogonił kota więc nie za bardzo rozumiem przytyk.

Psy kosztują tyle samo zarówno u wiedźmołapów jak i u middenheimczyków.

Duże cele mają dużą mobilność, jak nie walczą wielką bronią mogą najpierw wypłacić atak w bohatera z łapaczem <- tej broni nie używa zwykły stronnik, tylko bohater, który rezygnuje też przez to ze zdobywania dodatkowych punktów doświadczenia za zdjęcie przeciwnika.
Bandy z niewolnikami i handlarzami niewolników, nie tylko Ostland, miały właśnie taki bonus, groźne dla dużych celów, przy łowcach czarownic czy krasnoludach słąbo czarujesz, przy tych bandach rozważnie grasz dużym celem. Tak jak sama piszesz wyżej, żadna z tych band nie jest dzięki takiemu bonusowi nie do pokonania zmuszała przeciwnika do kombinowania. Wystarczy zaatakować handlarza niewolników, który uderza jako ostatni i ma statystyki zwykłego człowieka i już cały pogrom ogrów się kończy;).
Middenheim ma bohaterów z siła S4, większość ludzkich band ma zasadę miecznik na stronnikach. ŁC i M tanie psyi pare innych bonusów. Ostland nie ma dostępu do pistoletów pojedynkowych ani szermierzy. Miał za to zaletę w postaci ogra, dwóch łapaczy i niewolników jako mięsa armatniego, które jak trzyma się blisko kapitana jest w stanie zaatakować nieostrożnego ogra/potwora który znalazł się w ich zasięgu.

Napisałem, że zmiana wygląda jak po bęckach od Ostlandu, bo nie widziałem innego uzasadnienia to że QC radzi sobie z Ostlandem to wiem:P

edit: jeśli bym coś zmieniał a propo ostlandu to może, jednego handlarza w bohaterach zostawił - nie będzie spamu niewolników, ani dwóch łapaczy na starcie

Łapacz to jeden z wielu i wcale nie najlepszy atut - choć nie bez znaczenia jest fakt, że handlarzy niewolników jest dwóch. Ostland jest bardzo siłową kompanią, bohaterowie mają dostęp do umiejętności siłowych i mocne, bojowe umiejętności specjalne, a ponieważ są oszczędni z kasą też nie mają problemów. I jako jedna z niewielu ludzkich kompanii mają Ogra w stronnikach z możliwością awansu na bohatera. Może i nie mogą mieć pistoletów pojedynkowych ale stronnicy mają dostęp do garłaczy i muszkietów hochlandzkich.

Powodzenia w grze krasnalami chaosu z niewolnikami przy niewolnikach którzy właściwie nic nie potrafią już na te chwile. Upośledzony bullcentaur, niewolnicy którzy niepotrafią szarzować na nic co budzi strach, homogobliny które prędzej ubiją się same nawzajem niż przeciwnika. I magia conajmniej średnia.

Nie twierdzę że optymalizowanie gry jest proste - zwyczajnie wzmacnianie średnich kompani ( duży cel dostał na przestrzeni jakiegoś czasu już całe wiadro bonusów ) kosztem osłabienia elementu wspólnego kompani silnych i średnich jest trochę chyba złą drogą.

Obecnie rozwarstwia się gra niestety na kompanie silne i słabe. Srednich jest jak na lekarstwo obecnie. Silne kompanie dostały ostatnio jeszcze dodatkowo wsparcie ( kulty dodatkowe 100 zk np ) a słabsze dostały po majtach ( obecnie niebardzo mogę sobie wyobrazić starcie Ogry vs CHD nawet przy pełnym stanie bohaterów i stronników Ogry prawdopodobnie zrobią z nich dość szybko marmoladę a jak dojdzie osłabiony łapacz to chyba tylko jakaś opcja na gromnirowych pancerzach może dać radę ale wtedy jest nas tyle co nic bo sami bohaterowie w puszkach )

Ja bym proponował zwyczajnie zbalansować ilość ran na kompanie i tyle. W sensie maksymalna ilość ran x średnia wytrzymałość żeby w każdej kompani była taka sama na początku przy wykupieniu maksymalnej ilości modeli nieuwzględniając ekwipunku. Ale to trzeba by mocno przemyśleć - w każdym razie zmiany na niewolnikach czy na łapaczu mogą rykoszetem uczynić średnio-słabe bandy słabymi.

Edit: Niezrozumcie mnie źle - nie twierdzę że to słaba rzecz tylko że jak już coś osłabiać to są naprawdę przegięte rzeczy w tej grze które trzeba by też przy osłabianiu jednej frakcji osłabić.

Głupi przykład z ostatniej gry - przy mechanice 2k6 z S3 zranienie Ogra ( pojedyńczej sztuki bez szaleństw ) to dość skomplikowana sprawa bowiem mamy do wyrzucenia 8+, niby nic ale jak dochodzi do tego pancerz to zwykli ludzie sobie średnio dają z tym radę. Przy 3 ograch gdzie Łowca sam z siebie bez większego problemu może mieć 5WT przy pierwszym awansie.
Ale licząc nawet zwykłego ogrzego łowcę vs 5 ludzi - 4 ww na 5 ww , 3 s na 4 wt. 8/36 na trafienie dla każdego czyli 40/36 - jakoś 1 atak nam wejdzie na bank. Statystycznie niech nam wejdą i 2. Z tego mamy teraz znowu 8/36. Suma sumarum pojedyńczy model 1 atakiem ma 5% szansy na wsadzenie rany w ogra ( nie licząc przerzutów trafień, parowań i tak dalej ). 5 modeli z 5 ataków ma 20% na wsadzenie 1 rany na turę. Czyli statystycznie ( o ile nie zawiodła mnie matematyka nigdzie po drodze ) na każde 5 tur 5 modeli wbija mu 1 ranę. Czyli żeby go wyjąć potrzeba im jedyne 25 tur nie licząc krytyków i tak dalej.

Co ciekawe Ogr już trochę inaczej na tym wychodzi. Mamy 11/36 na trafienie z 1 ataku, i 13/36 na zranienie . 10 % szansy na zranienie przy 1 ataku, 20% przy dwóch. Czyli Łowca wsadza 1 ranę statystycznie na każde 5 tur.

Edit2: Sprawdzę to jeszcze jutro w pracy.

Nie bardzo rozumiem w jaki sposób Bykocentaur jest upośledzony?
Zresztą Krasnoludowie Chaosu słabi? Mają Maga i Inzyniera, tanie mięso armatnie, kawalerię i duże cele oraz pistolety pojedynkowe, pancerze i magiczne przedmioty. Co jest w nich słabego poza mobilności?

Tak czy siak osłabienie kolejne niewolnikow nie ma sensu najpierw zjechac im Cp do 2 a potem zabronic korzystac z cp kapitana

Mięso armatnie przy limicie modeli 12 przestaje być takie wow.

CHD to jedyna kompania chaosu w której mamy maga który nie może nosić pancerzy ( brak dostępu do pancerzy chaosu ).

Możemy mieć 5 stronników z standardowymi statami krasnoluda.

Bullcentaur ma głód krwi. Brak dużego celu i brak impact hitów z byczej szarży.

W porównaniu z zwykłymi krasnoludami przez jakiś czas może być nas więcej ( mamy finalnie niewolników ) ale przy pełnej bandzie 12 na 12 modeli to mocno kulejemy na jakości naszych podopiecznych. A przy osłabieniu niewolników będzie jeszcze ciekawiej. Homogobliny nie są jakieś specjalne - ot ludzkie staty w ludzkiej cenie tylko animozja na dodatek.

Ja wiem że są mocne opcje złożenia na CHD ( komplet bohaterów + zagan + komplet stronników klanowych + żelazny demon ) ale siła tej opcji nie wynika z niewolników ani z czarownika. Wynika z Żelaznego demona i zagana które są bardziej straszakiem niż realną siłą.

Słowem droga nie jest imo w oslabianiu niewolników ale przycinaniu jakiś przegiętych rzeczy które są w różnych bandach. Obecnie w miarę ok jest w każdej bandzie ludzkiej wyważone ( poza middenheim który może zgwałcić przeciwnika bijąc S5/S6 stronnikami bez większego problemu (halki lub broń wielka)).

Porównując Ostland do Middenheim jeszcze tragedi nie ma ale porównując Ostland do normalnie złożonej Bretonii ( czyli klimatycznie komplet bohaterów na koniach ) to Breta ma przerąbane właściwie z miejsca. Z buta ciężko ugryść 15 modeli ( komplet bohaterów, 5 chłopa z bronia wielka, 5 psów ) z s4. Można prosto wywalić takiego gościa ok - ale szarża modeli z S6 wartych 35 zk to coś konkretnego. Jak w chaosie tylko że na podstawkach 20mm.

Lepiej wygląda porównanie Middenheim Marienburg ( na korzyść Marienburga moim zdaniem ) ale zakładając dwie identycznie złożone bandy ( tzn na walce wręcz ) - wygra raczej Middenheim ( łatwiej rani a włócznik jest bazowo lepszy niż Żołnierz okrętowy [ asf i 1 S więcej vs parowanie ] łucznik vs harpunnik to klasyczny dylemat łuk vs kusza, ) na psy marienburg odpowiedzi nie ma [ poza pochodniami ], bohaterów ma zdecydowanie dużo lepszych Middenheim [ każdy bohater poza magiem może bić z S7 przy 1 awansie bo ma dostęp do umiejętności siłowych, czyli -4 do pancerza { miałem bohatera z S5 grając chaosem i wiem jaki przeciąg to robi u przeciwnika }]). Marienburg wygrywa chyba tylko tym że jest bardziej wielofunkcyjny a nie na jedno kopyto. Co ciekawe magiczne przedmioty lepsze ma - Middenheim. Droższe ale lepsze. Przykładowo możemy mieć bohatera który bije z S8 dalej posiadając tarczę [czyli mając 2+ w walce i 2+ poza nią ze względu na kurtkę z wilka].

Subtelne różnice między kompaniami dodają smaku - przepaść między możliwościami jednej a drugiej dodaje niesmaku ;] Przykład - Marienburg i Sartosa. Subtelne różnice a poziom kompani podobny.

Midenheim może sobie jeszcze rzucic z sila +1 co po tym jak wystawiony pod szarze pies zginie robi sporo zamieszania;)

Findar wrote:

Midenheim może sobie jeszcze rzucic z sila +1 co po tym jak wystawiony pod szarze pies zginie robi sporo zamieszania;)

Pistolety i tak tu wygrywają. No chyba że będzie padać.

Ciekawa dyskusja

Wygrywaja czy nie jest to sytuacyjne, ale nie widzisz ze tak jak piszemy taki middenheim ma sporo bonusów i tego nie ruszasz a niewolników rzezbisz chociaz nikt nie narzekal ze są gieci. Nie chodzi mi oto zeby teraz midenheim dostal po dupie tylko ze ruszasz to co dobrze działa. Idac dalej z gromieniem duzych celów wyeliminuj lapacz i niewolnikow i nagle to middenheim z ludzkich band sobie najlepiej radzi, ich sila 6/5 bez rozwojow ale z bronią, tanie psy ktore po rozwoju moga zdawac cp psiarczyka. Kazdy na forum podaje ta bandę jako jedna z mocniejszych, ale to tez nie powod zeby przy niej grzebac, wiec co ci biedni niewolnicy takiego zrobili;)

Dokładnie tak jak Findar mówi - gięte rzeczy pozostają gięte ( bo to ich specjalność w danej bandzie ) a inne średnio gięte rzeczy zostają pojechane dość mocno ( mimo że też były specjalnością bandy ).

Ostland nie ma jako takiej silnej piechoty na początku. Ma stronników z ww 3 i ogra z ww 4 a tak to z ww 2. W porównaniu z gladiatorami/marienburgiem/reiklandem/middenheimem/nuln/averlandem wypada pod tym względem słabo.

To już mocniejsi są gladiatorzy Nie dość że są sieci dostępne na wszystkim to są niewolnicy. Płotek z niewolników musi tylko kogoś związać walka i można zarzucać sieci. Możemy złapać w siatkę niewolnika ale dla nich to norma więc nie ma przypału

Sister już wykazała plusy Ostlandczyków, gdzie łapacz i niewolnicy to tylko jedno z wielu. Obecna postać niewolnika była planowana od razu ale jakoś pod drodze umknęło.

Co do najmocniejszego rzekomo Middenheimu to ich dużą słabością jest brak broni palnej i kusz. Psy są tanie i dobre na początku ale z czasem tracą na swojej wartości, choćby przez to że się nie rozwijają.

Chłopaki myślę, że nie macie co strzępić języków. I tak zostało już postanowione, koniec i kropka.
Bez urazy QC ale jesteś trochę jak JK. Nie słuchasz tego co ludzie mówią.
Wiem, że ta gra to twoje "dziecko" ale może sporne kwestie rozwiązywać np za pomocą ankiety.
Ty przedstawiasz swoje argumenty, oponent swoje -> ankieta i vox populi vox dei.