Witam, od jakiegoś czasu przeglądam forum i jestem pod nie małym wrażeniem waszej pracy włożonej w rozwój tej gry. Nie mało się dzieje, ale niestety w moim rodzimym Białymstoku temat trochę umarł. Swojego czasu mieliśmy sporą ekipę i grało się tygodniami. Dziś kończy się na "a może byśmy zagrali..." Nie we wszystkich jednak duch umarł i osobiście szykuję mały come back. Naszą wieczną bolączką podczas gry była mała ilość, nie różniących się makiet. Walczyłem z tym jak mogłem jednak w końcu praca, rodzina, dzieci... Powróciłem do tematu z nowymi przemyśleniami.

Przede wszystkim chce stworzyć makietę która zakryje całe 4'x6' i nie pozostawi gołego blatu. Chciałbym również żeby przejście z punktu A do B nie wiązało się z obraniem wyłącznie jednej trasy. Ponadto chcę zlikwidować pola walnej walki (w swoim czasie nagminną taktyką była falanga krasnoludów albo rząd elfów i tym pochodem przez pół stołu). Nie podobało mi się też to że na naszych stołach jednostki strzelające nie miały wielkich przeszkód żeby w pełni wykorzystywać swój zasięg.

Makiety muszą być w tej samej skali i wykonania żeby zasady odnosiły się jednakowo do całego stołu. Nie było to tak oczywiste do tej pory.

Ponadto makieta musi być zmienna, to chyba oczywiste.

Tak zrodził się pomysł makiet modułowej, złożonej z 24 płytek stopy kwadratowej. Co do ilości możliwych ustawień to jeśli policzyć że każda płytka może być ustawiona N E W S daje nam to 96 makiet na 24 polach. Wariacje prze powtórzeń => nieskończona ilość kombinacji.

Zacząłem już budowę, na razie mam dwie. Jeszcze paru brakuje

Pomyślałem że może dobrym pomysłem byłoby zasięgnięcie rady zanim zacznę powielać błędy. Liczę na sugestie.

co do wykorzystanych materiałów:
- płytki z blachy 1mm
- odlewy gipsowe
- klej do drewna
- karton na dachówki

Dorzucę więcej zdjęć jak ogarnę internety

Nie uda mi się wrzucić zdjęć.

link: drive.google.com/open?...U-3O0BIm0m

hej!
Super pomysł Gracze zawsze się znajdą, Warheim jest niskobudżetowy jeśli chodzi o drużyny
Co do makiety - też bardzo dużo rozmyślałem i doszedłem do wniosku, że kwadraty jednostopowe to nie jest najlepsze wyjście.
powody:
1. wszystkie są tej samej wielkości
2. rozmiar implikuje rozmiar przeszkadzajki, więc nie jesteś w stanie zrobić np większej góry czy budynku
3. strrrasznie dużo małych przerw między klockami
4. (mało ważne, ale jednak) super łatwo 'zgadywać' odległości.
Też buduję stół i sam będę robił przeszkadzajki o wymiarach:
6x12 cali, conajmniej 4 sztuki
6x6 - 2 sztuki
12x12 - conajmniej 2 sztuki
6x18 - conajmniej 1 sztuka
12x18 - conajmniej 1 sztuka

W ten sposób mogę dowolnie budować stół, mogę mieć małe jak i duże budynki / góry. Ustawienia klocków jest na tyle dużo, że stół raczej za każdym razem będzie unikalny.
Oczywiście to tylko moje przemyślenia:)
powodzenia w budowie stołu i w szukaniu ludzi!

adrenalbooster dzięki za sugestie. Co rozumiesz przez duże przerwy miedzy klockami?

Ponadto, "przeszkadzajki" to nie jest to do czego zmierzam. Celem nadrzędnym makiety jest zapewnienie dostatecznej ilości w miarę podobnych w kwestii odległości dróg do tego samego celu.

Zakładam parę taktyk powiązanych z możliwościami makiet:
- bieg ulicami, w miarę bez przeszkód ale odsłonięte przejścia, nie koniecznie najkrótsza droga. Tu bez problemu powinny manewrować machiny wojenne i kawaleria.
- skróty przez ruiny, tu możliwe tereny trudne i bardzo trudne. Sporo kluczenia, utrudniona walna walka. Zazwyczaj najkrótsza droga, zwłaszcza jeśli postać ma odpowiednie umiejętności.
- bieg po dachach. Najszybsza droga ale i najbardziej niebezpieczna, odsłonięte jednostki, testy równowagi i potencjalne upadki.

Każda z band odnajdzie się jakoś w tych realiach i każda będzie miała jakiś własny sposób przejścia. Zależy co chcesz osiągnąć, gdzie jest przeciwnik i jak wiele może w ciebie wysłać strzał.

Dlatego "przeszkadzajki" nie bardzo pasują mi do tych założeń

Natomiast w pełni zgadzam się z tym, że stopa kwadratowa nie pozwala na budowę dużych budynków. Jest to jeszcze kwestia do przemyślenia.

Co do odległości. Tu pojawia się nie mały problem. Z jednej strony słyszę głosy że wprawny operator miarki nie będzie miał problemów z oszacowaniem zasięgu szarży. Kiedy indziej słyszę że jeśli ktoś chce oszukać to i tak znajdzie sposób żeby zmierzyć. Może jednak odległości powinny być znane żeby wyrównać szanse graczom obytym i noobom?

Mam dwa rozwiązania tego problemu:
-Płytki faktycznie są jednakowe ale ułożony na nich bruk jest trochę oszukany co parę płytek jest małe rozsunięcie, niewielka szczelina ale bardzo nieregularna. Sam nie wiem kiedy i gdzie występuje. To daje błąd przy wyliczeniach zasięgu np łuku do pół cala. Może nie wiele ale zawsze nieprzewidywalna wartość.
- ponadto jeśli faktycznie okaże się że jednostki będą przesuwane na pamięć bez miarki to zamierzam wprowadzić dodatkową zasadę do mierzenia czy szarża dosięgnie celu. Deklaracja - mierzenie - rzut k6 1- szarża zmniejszona o 1 cal, 2-5 normalna długość, 6- szarża sięga o 1 cal dalej. Może współczynniki ulegną zamianie ale zawsze wprowadzi to element losowości i trochę adrenalinki