Moim Drodzy Parafianie.
Postanowiłem zachęcić Was, do bliższego zapoznania się z systemem bitewnym, któremu poświęcam ostatnio cały, przeznaczony na figurki czas. Systemem tym jest wydany przez polskiego Wargamera "Ogniem i Mieczem - historyczna gra bitewna".
System odzwierciedla starcia do których dochodziło na ziemiach polskich w XVII w, pomiędzy siłami Rzeczpospolitej Obojga Narodów (wojska Korony oraz Litwy), Królestwa Szweckiego, Państwa Moskiewskiego, Kozaczyzny, Chanatu Krymskiego (Tatarzy) oraz Imperium Osmańskiego (Turcy). Całość wydana jest w skali 15mm a same figurki są najlepszymi w tej skali, dostępnymi na światowym rynku (w całości rzeźbione przez twórce systemu). O jakości wykonania figurek oraz niespotykanej dla tej skali ilości detalów może świadczyć fakt, że figurki husarzy musiały być w części odlane w srebrze, gdyż tylko ten metal dał się tak szczegółowo modelować. Oto one:
System umożliwia rozgrywki na czterech poziomach; bitwy podjazdów, dywizji, armii, oraz walnej bitwy. Obecnie ukazały się zasady pozwalające na rozgrywanie pierwszych dwóch poziomów, wkrótce autorzy mają opracować reguły pozwalające rozgrywać największe starcia. Z zasady bazowym poziomem jest dywizja, gdzie bijemy się siłami o wielkości przeciętnie 4-6 podjazdów. W chwili obecnej jednak, mało kto posiada tak zacną ilość figurek, by samemu wystawić dywizję. System jednak zachęca do gry w co-op, gdzie po każdej ze stron mamy np 4 d-ców, każdy dowodzący swoim pułkiem i wykonujący (lub nie) polecenia głównodowodzącego (są to jednak rozkazy pokroju: Panie Michale, weź no Pan swych dragonów i zajmij oraz utrzymaj tamtą przeprawę! Sama zaś metoda wykonania rozkazu pozostaje w kwestii Pana Michała). Większość ludzi zaczyna jednak przygodę z OiM na poziomie podjazdu, a i często na długi czas pozostaje na tym poziomie (turnieje są obecnie rozgrywane na poziomie podjazdu). Sam podjazd to powiedzmy od dwóch do trzech pudełek z figurkami. Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy samych figurkach. Modele są zwykle grupowane po trzy na jednej podstawce. Dwie trzy podstawki tworzą chorągiew, cztery lub więcej chorągwi to nasz podjazd. Dostępne są obecnie zarówno figurki jazdy, piechoty, artylerii jak i np wozów taborowych, wszystko zależy od strony konfliktu na jaką się decydujemy.
Teraz kilka słów o silniku. Jest on zupełnie nowatorski a niemal całość zasad została wymyślona przez jednego człowieka, geniusza z wyobraźnią. System jest inny niż to do czego przyzwyczaiły nas inne bitewniaki. Nie ma więc punktów na które "umawiamy" się z przeciwnikiem. Zamiast tego określamy siłę naszej armii zwyczajnie licząc ile i jakiego mamy w niej wojska, przeciwnik robi to samo, a na koniec wychodzi nam jaka jest różnica punktowa pomiędzy naszymi armiami. Np mój podjazd RON (Rzeczpospolita Obojga Narodów) o sile 5 (minimum dla RON) może zetrzeć się z kozacką watahą o sile 10 lub więcej. Oznaczać to będzie, że po pierwsze, jestem słabszą siłą, dzięki czemu mogę wybierać rozgrywany scenariusz, oraz że to ja będę obrońcą lub atakującym, zależnie od tego w którym scenariuszu jest to korzystniejsze, po drugie, za każdy punkt różnicy mogę wylosować efekty specjalne, jak np pojawienie się posiłków dla mnie, oraz opóźnienie dotarcia niektórych oddziałów przeciwnika na pole bitwy, spanikowanie niektórych oddziałów wroga w pierwszej rundzie gry czy też słaby dzień d-cy wroga, lub dobra passa mojego, co owocuje odpowiednio mniejszą, lub większą ilością punktów dowodzenia.
No właśnie, punkty dowodzenia i cały system sterowania armią jest kolejną różnicą. W OiM nie jesteśmy Panem Bogiem mającym mentalną kontrolę nad każdą jednostką czy regimentem. W tym systemie rzeczywiście stajemy się d-cą na polu bitwy. Mamy tylko określoną ilość punktów rozkazu na rundę (na poziomie podjazdu zwykle 3), które możemy wydawać na ogarnianie spanikowanych jednostek, zwiększanie ich cech niebojowych (np zwiększenie morale przy teście na ucieczkę, lub wyszkolenia przy jakimś skomplikowanym manewrze), boostowanie inicjatywy a przede wszystkim na wydawanie rozkazów takich jak szarża, marsz, obrona, etc, oraz na wiele innych rzeczy. Do tego d-ca musi znajdować się w odpowiednim zasięgu do jednostki, której chce wydać rozkaz. Zwiększenie tego zasięgu, powoduje konieczność wydania większej ilości punktów dowodzenia na każdy rozkaz, a niektórych rozkazów w ogóle nie da się wydać, poza minimalnym zasięgiem dowodzenia. Po wydaniu rozkazu kładziemy przy jednostce zakryty żeton oznaczający wydany rozkaz (np szarża), to samo robi przeciwnik, a rozkazy odkrywamy dopiero przed ich wykonaniem, dzięki czemu przeciwnik do ostatniej chwili nie wie co zrobi nasza chorągiew czy skwadron, może jedynie przewidywać. To niemal symulacja czasu rzeczywistego w grze turowej. W praktyce sprawdza się znakomicie
Kolejną ważną rzeczą jest to, że w OiM nie ma jedynej słusznej rozpiski, a każda jednostka jest grywalna i każdą rozpiską da się odnieść zwycięstwo. Liczy się taktyka i myślenie, a nie to co masz na stole. Dodatkowo system słabszego i silniejszego, o którym pisałem wcześniej sprawia, że biedniejszy może stawać w szranki z bogatszym i wygrać, nawet jeżeli tamten ma znacznie większe siły. Same jednostki różnią się od siebie zasadami specjalnymi, sposobem grania przy ich użyciu i wieloma smaczkami i niuansami, które sprawiają, że OiM jest systemem barwnym, klimatycznym i zróżnicowanym. Same bitwy zaś, są niesamowicie dynamiczne, efektowne i epickie.
Parę słów o terenie. Zwykle w OiM używa się 4-6 elementów terenowych, przy czym 4 to standardowa ilość dla stołu o wymiarach 120x120cm. Gwarantuje to pewną sprawiedliwość, gdyż zbyt duża ilość makiet sprawiała by, że gracz dowodzący kawalerią (np RON), miał by znacznie, znacznie gorszą pozycję niż np kozacy (niemal wyłącznie piechota, do tego jedna z najlepszych w systemie). Klimatyczne chałupy, dworki etc do nabycia na stronie producenta.
Wargamer wydał do OiM podręcznik z zasadami, nie można więc pominąć kilku słów na jego temat.
Ta licząca kilkaset kolorowych stron księga została wydana w twardej oprawie oraz na wysokiej jakości papierze. Całość okraszona jest zdjęciami grup rekonstrukcyjnych oraz unikatowymi grafikami zrobionymi specjalnie na zlecenie twórców systemu i trzeba powiedzieć, że są one absolutnie piękne. W podręczniku oprócz zasad podstawowych i zaawansowanych, list armii i scenariuszy znajdziemy też porady dotyczące malowania i kolekcjonowania figurek OiM a także ogólne spojrzenie na okres historyczny, który pokrywają zasady z podręcznika (druga połowa XVIIw). Nie znajdziemy w nim zaś indeksu, którą to pomyłkę twórcy już naprawili wydając odpowiedni pdf.
Z doświadczenia wiem, że system naprawdę warty jest wydanych nań pieniędzy i daje całe mnóstwo przedniej zabawy. Naprawdę gorąco polecam, z chęcią też zobaczę jak poszerza się grono mazowieckich d-ców, będzie więcej osób do rozjechania moim niezwyciężonym RON-em. Chętnych zapraszam na introgaming do siedziby Wargamera na Wilczą w Warszawie, albo do jednego z moich klubów gier bitewnych w Sulejówku oraz Mińsku Mazowieckim. Ew mogę przyjechać z kilkoma armiami i makietą np do SDK czy innej jamy gikostwa i zaprezentować całość w umówionym terminie.