Bitwa odbyła się już po raz trzeci na cmentarzu St. Vollera.
Dotąd moje doświadczenia z tym miejscem były bardzo pozytywne. Po raz trzeci przeciwnik był na stracie rozproszony i zdziesiątkowany. Po raz drugi przeciwnikami miały być krasnoludy...
Okoliczności sprzyjały mi od początku. Pierwsza tura i potrójna, w składzie wampir, ghoul i coś tam jeszcze, udana szarża na nieustraszonego Nikodemusa. Utaczając zakapiorowi krwi trzema atakami w tym krytykiem "6"" z miecza wyautował był go wampir. Krasnoludy nieco wystrachane, zbunkrowały się wokół statuy gdzie, jak się okazało trupom wstęp był kategorycznie wzbroniony. Wodząc krasnale na pokuszenie wampir biegał kończąc każdy swój ruch za zasłoną. Nekromanta i dregi taktycznie odłączyły się od szturmujących. Nagle wampira skusił łatwy cel. Zaszarżował jednak udało mu się jedynie ogłuszyć w tamtej turze przeciwnika.Na stole w mojej okolicy zaczęło się pojawiać co raz więcej obcych zombiaków. Zlekceważyłem je i to o zgrozo przeważyło szalę na ich stronę...
Na domiar złego wampir wpadł w pułapkę. Doskoczyło do niego jeszcze dwóch, a nie! trzech zakapiorów w tym kapitan i choć trzymał się Masakrat dzielnie i siekł mieczem w każdą stronę w końcu padł.
O ile obce zombiaki wyniszczały mnie liczebnie, poważnych strat doznawałem od strzelca krasnoludów, który celnymi strzałami zdjął był wpierw kapłana, a potem jednego z dregów. Broniąc się przed wyszłymi z grobów zombiakami udało się jeszcze nekromancie i towarzyszącemu dregowi zdobyć po punkcie za ubicie. Jednak przy rosnących stratach padł rozkaz taktycznego odwrotu.

Cóż najważniejsze wampir , przeżył ufff.
Kapłan zrobił się nerwowy, wszystkie upadłe zombiaki powstały tylko nie rzuciłem przeżywajek za drega!!! (musiał się wtopić między zombiaki)

Awanse posypały się jak z rękawa:
Wampir nowy skil już czwarty z rzędu.
Nekromanta ma juz BS na 5
Jeden dreg zyskał punkt żywotności a drugi drugi skil.

Eksploracja raczej z tych gorszych: 2 kamyczki + 6 zk.

Dzięki chłopaki za ciekawe relacje powyżej i za miłe spotkanie w SDKu wczoraj !

Jak już pisałem w innym temacie, jeszcze 2 bitwy "zwykłe" z tej kampanii, a potem już finał w którąś styczniową sobotę.

Uzupełnię info w pierwszym poście ASAP.

W tym tygodniu grałem przeciwko aniollechowi i jego zombiakom. Spotkanie było bardzo sympatyczne i wesołe mimo tego, że początek był naprawdę straszny. Grę rozpocząłem z czterema krasnalami przeciwko siedemnastu modelom przeciwnika. Na domiar złego w pierwszej turze został zdjęty Nicodemus.
Jak to już zostało opisane wyrównanie siły nadeszło ze strony co i raz nadciągających zombi. Które weszły w regularną potyczkę z nieumarłymi aniollecha. Dzięki temu udało mi się dopaść wampira i ubić szkaradę.

Potyczka bardzo owocna gdyż:
-udało się zdjąć wampira
-Inżynier (kusznik) zdobył awans do BS
-Na eksploracji 666, więc można pomyśleć o nowym najemniku

Dzięki za przemiłe spotkanie i do kolejnego razu.

Również dzięki za arcyciekawą potyczkę!

Kluczowe dla moich przyszłych zakupów jest, czy fajtłapa przeżył.
Rzucę tę przeżywajkę, przy najbliższej okazji.

Dlatego też podaję 2 ratingi zależne o od testu pecha.
174
lub
167
Tak czy owak mozolnie w górę.

Dzięki za wszystkie relacje !

Kto będzie we wtorek?

Mam nadzieję, że uda mi się wyrobić. We wtorek mam radę pedagogiczną.

Planuję być.

Możliwe że będę.

konfuzja

Ja będę.

Na czym w koncu stanęło? Gramy finał w styczniu, a do tego czasu kampania toczy się dalej? Czy kończymy po 10 walkach i do czasu rozegrania finału gramy już pozakampanijnie? Przy tym drugim wariancie mielibyśmy ze 2 spotkania na ewentualny test potencjalnych nowych zbroi (~6 testowych walk).

Dziś moje skaveny w czasie rutynowego przeszukiwania ruin natknęły się na dwie znienawidzone bandy - Witch Hunterów Danona i Umarlaków Aniollecha.

Scenariusz - Gaol.

Łowcy Czarownic na początku skupili uwagę na Gaolu - na zamieszkującym w nim Wardenie i jego zdeprawowanych sługusach. Nie wiedzieć czemu Warden nie ruszył się w stronę Witch Hunterów. Widać coś przeczuwał bo Łowcy po zlikwidowaniu jego dregów odpuścili walkę z Wardenem i ruszyli w stronę umarlaków Aniollecha, którzy toczyli już konkretną potyczkę z moimi skavenami.

Konkretna potyczka polegała na:
- wpadnięciu jednego skavena w dziurę ze skutkiem fatalnym
- nieudanej szarży drugiego skavena na kapłana Morra, zakończona eliminacją skavena
- wspinaniu się na murek i strzelaniu, czarowaniu i rzucaniu noży z murka w znajdujących się (przeważnie) na dole przeciwników
- szarża szczurka, którego szczwaną misją było... hehe, nie powiem
- wyeliminowaniu, jak się okazało na dobre Nekromanty
- wyeliminowaniu (niestety, ze skutkiem dla niego pozytywnym = +1xp) Wampira
- wyeliminowaniu kapłana Morra z drużyny przeciwnej, z przy okazji rykoszetem przeciurawionym przez spróchniałą czaszkę zombim czyt. również wyeliminowanym
- nieudanym Rout teście skavenów (jak się okazało później, zapomniałęm o zdobytym wcześniej Wardogu, lub Warracie jak kto woli i ten test nie byłby jeszcze wymagany - Warrat byłby 21-szą figurką w mojej bandzie...)
- dobrowolnym Roucie reszty umarlaków

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci wiadomo.

Danon jak to określił - głównie poruszał figurkami po stole
Skaveńscy snajperzy strzelali co prawda do jakiegoś karzełka na odległym dachu, ale okazał się być poza zasięgiem ich pocisków.

A po bitwie:
- zero strat, co jest super
- 3 shardy w eksploracji + 2 extra gc -> dodane do poprzednio odłożonych 2 shardów i 77 gc (sic!) dało w sumie po sprzedaży wyrdstone'a zawrotne 144 gc...
- ...z czego 55 gc zostało zasupłanych w sakwie Szefa Psojada na Specjalny Cel a 89 poszło na: wynagrodzenie Warlocka (-15 gc), porcyjkę Crimson Shade (-20 gc, również schowaną w sakwie Szefa ;), całkiem dobrze już strzelającego verminkina (-29 gc) oraz na 2 hełmy i 3 liny z hakami (-25 gc)

Tak, dokładnie tak - szykujemy się już powoli na Wielki Finał tej kampanii...

Aktualnie w bandzie mam 20 figurek (w tym 19 standardowo + 1 Warrat w ekwipunku Szefa, czyli Giant Rat ze statsami Wardoga), plus Warlock, plus bardzo pragmatyczny Kapłan Morra :).

Bilans bitew: na 9 stoczonych 4 zwycięstwa, 5 przegranych.

Rating po 9 bitwach = 323.

A ja się jednak muszę nauczyć, że pchanie się szczurami do walki wręcz z krasnoludami, szczególnie gdy nie muszę to nie najlepszy pomysł Szczury poniosły sromotną porażkę, szczególnie nie popisał się assassin rykosztem stunnując jednego z morderczych giant ratów, który miał mu osłaniać kudłate dupsko
No i chyba trzeba wrócić do podstawówki i przypomnieć sobie podstawy dodawania i odejmowania, bo po przeliczeniu na spokojnie wyszło mi, że rzucałem jedną kostką za mało na injuries dla ogra. A tak może nawet udałoby się go zdjąć

Rykoszetem działa tylko na wrogie modele. Chyba, że nie z Twojej warbandy ten szczur to cofammm.

Konfuzja

rykoszet w walkę wręcz trafił, to rozlosowaliśmy w kogo

"Enemy model" nie trzeba losować

konfuzja

"Enemy model" nie trzeba losować

konfuzja