Kwestia rozwoju - on losował ataki ja inicjatywę ld itp

Potem wszedł w 8 moich chd ( bullcentaur już gryzł piach dawno ) i rozjechal mnie jakoś po 3 - 4 turach walki tak że nic nie zostało.

A w walce z Kultem Karmazynowej Czaszki?

Grał ktoś przeciwko nim? Wtajemniczony, opętany, kultyści którzy zmieniają się w krwiopusze/bloodletter'ów?

Ghoulson wrote:

A w walce z Kultem Karmazynowej Czaszki? Grał ktoś przeciwko nim? Wtajemniczony, opętany, kultyści którzy zmieniają się w krwiopusze/bloodletter'ów?

Możesz rozwinąć swoje pytanie?

Ja gram kultem karmazynowej czaszki. Generalnie banda jest przepotężna jeśli się ją w miarę dobrze prowadzi. Zmienianie się w demony to bezsens w 100%. Opłaca się jedynie wziąć najemne ostrza jak masz kompanie najemników i ich zmieniać ;D ( nie wiem czy można bo nie mam podręcznika pod ręką ale jeśli tak to to jedyna dobra opcja ).

quidamcorvus wrote:

Ghoulson wrote: A w walce z Kultem Karmazynowej Czaszki? Grał ktoś przeciwko nim? Wtajemniczony, opętany, kultyści którzy zmieniają się w krwiopusze/bloodletter'ów? Możesz rozwinąć swoje pytanie?

Jak Reiklandczycy mogą sobie poradzić z banda której mają bardzo mocnego Opętanego z dobrze rzuconymi mutacjami i rozwinięciami może mieć S6T6 i Sv3+ . Do tego wchodzą kultyści którzy zmieniją się w bloodletterów którzy sami w sobie są bardzo mocni (nie mówiąc o tych trzech różnych atakach ale ich za to nie winie w końcu to demony!). Ogary i Khorngory to idealne potwory do rozbijania flanki są szybkie (5 ruchu w biegu 10) i mocno biją (S4 który można podrasować bronią wielką +2).

Dlatego jestem ciekaw jaka taktykę obrać, jak radzić sobie z tym szalejącym Khornem. Bo Lizardmenami nie potrafię.

Może pestkami?

Grish mówisz o Kuszach? Był to jeden z moich pomysłów.

Siłą ludzi jest ekwipunek, kusza, broń palna (w tym pistolety pojedynkowe - świetna broń w reakcji na szarżę stać & strzelać), machiny wojenne, najemnicy.

Ludzie mogą dobrze zarobić, przejrzyj ekwipunek i kup co trzeba.

Ja bym chyba wystawił kilku na szarżę i potem przyszarżował demony.

Ghoulson wrote:

A w walce z Kultem Karmazynowej Czaszki? Grał ktoś przeciwko nim? Wtajemniczony, opętany, kultyści którzy zmieniają się w krwiopusze/bloodletter'ów?

Mam trochę doświadczenia w walce (z) Karmazynową Czachą. Świetnie się biją, zatem rozwiązaniem jest... nie bić się z nimi. Ogólnie to jedna z ważnych zasad Warheim - nie walcz nigdy na zasadach przeciwnika. Dlatego też Karmazynów najlepiej po prostu wystrzelać - do bicia Khornitów służą leśne i wysokie elfy, kraśki na strzelanie (jeżeli masz dużo budynków na stole) i psy wojny. Od biedy Averland i Reikland powinny sobie poradzić. Kurcze, teoretycznie nawet niziołki mogą dać radę

Poza tym - pogadajmy o liczbach.
Komplet bohaterów Karmazynowej Czaszki kosztuje 320 koron. Czyli zostaje nam 180 zk na zwykłasów i sprzęt. A zatem - albo wróg wystawi nam bandę na kultystach (jak się uprze to i siedmiu kultystów wystawi - swoją drogą - QC zabij mnie - oni nie byli kiedyś drożsi o 10zk?), albo skołuje 4 ogary, albo 3 khorngory. Albo jakiś mix (ja bym wziął 2 ogary i 3 kultystów albo 2 Khorngory i 2 kultystów). Tak czy inaczej - będzie mu ciężko przebić 9-tkę, a nawet jeśli przebije to nieznacznie.

I teraz najważniejsze - Khornici są nieliczną bandą, na dodatek - choć mają 4s i tą szaloną furię zagłady - są mięciutcy (3 wt, jak to ludzie). A zatem odpowiedź nasuwa się sama - wystrzelać. Pod żadnym pozorem nie bić się. Pruć po najmiększych (kultyści, wtajemniczony, akolici) i czekać aż zawalą test rozbicia. Twoim przyjacielem jest też bunkrowanie się w budynkach, bo nie licz na nawiązanie przez Karmazynów wyrównanej walki strzeleckiej.

Jeżeli wróg poszedł w Khorngory to słabiej, ale wtedy jest go max 7 figsów, a 4WT dla kuszy czy długiego łuku to nie jest aż taki problem.

Czyli - biegasz po mapie i prowadzisz odstrzał. JEżeli się tak złoży, że możesz jednocześnie zaszarżować go z przewagą liczebną - zrób to, bo jeżeli inicjatywa jest po Twojej stronie, to masz duże szanse.

Pozostaje ostatnia kwestia - Opętany. Sam w sobie jest potworem z mutacjami może być jeszcze gorzej. W jakich okolicznościach walczyć wręcz z Opętanym?
W żadnych. To jest największa świnia wśród bohaterów tej gry, więc nie licz, ze można się z nim naparzać. Tzn. jasne, niby teoretycznie można - cuda na k6 zdarzają się częściej niż się wydaje, ale to dalej nierozsądne.

Natomiast gorzej, jeśli walczysz z doświadczonymi karmazynami. Ale cóż - jeżeli dałeś im się rozrosnąć, to pretensje możesz miec tylko do siebie

Jedyna opcja to dużo strzelania chyba. Wejść do budynku i strzelać jak się da. Jak przeciwnik nie m noży do rzucania to jesteś ustawiony bo obstawisz jedną drabinę czy tam dwie i po kłopocie. Gorzej jak te noże do rzucania ma ;D

Kult jest silny - jego siłą jest dosłownie siła. Nie m w tym żadnej filozofii - grając kultem trzeba się chować przed przeciwnikiem jednocześnie posuwając się maksymalnie do przodu - ciężkie zadanie czasem ale nie niemożliwe.

Dobra opcja to super bohater tzn bohater z pancerzem na 2+ który może iść z przodu bandy i przyjmować na siebie cały ostrzał ( w zależności od tego jakie mutacje dostaniemy nie powinno być to trudne bo jest kilka naprawdę cudnych ).

Gorzej jak dostaniemy "konkretne" mutacje które są ciekawe tylko fabularnie albo wręcz te które nam utrudniają rozgrywkę

Quote::

Natomiast gorzej, jeśli walczysz z doświadczonymi karmazynami.

Dużo gorzej, strzelanie wtedy niewiele pomaga, bo na przedzie idą bohaterowie z 5-6 WT i pancerzami na 1/2+, plus MP albo regeneracja z przedmiotów.