Grish wrote:

Magus wrote: Wiem że to troche roboty ale pokusiłby się ktoś o jakiś krótki raport ? Jako początkujący ( i chyba nie tylko ja ) chętnie dowiem się jakie taktyki czy style band się sprawdzają. A nie lepiej kombinować i testować samemu?

W Warszawie WFS się nie przyjął i pewnie grać nie ma z kim

quidamcorvus wrote:

Grish wrote: Magus wrote: Wiem że to troche roboty ale pokusiłby się ktoś o jakiś krótki raport ? Jako początkujący ( i chyba nie tylko ja ) chętnie dowiem się jakie taktyki czy style band się sprawdzają. A nie lepiej kombinować i testować samemu? W Warszawie WFS się nie przyjął i pewnie grać nie ma z kim

Nie bądź uszczypliwy, kiedyś dojrzeją

Grish wrote:

quidamcorvus wrote: Grish wrote: Magus wrote: Wiem że to troche roboty ale pokusiłby się ktoś o jakiś krótki raport ? Jako początkujący ( i chyba nie tylko ja ) chętnie dowiem się jakie taktyki czy style band się sprawdzają. A nie lepiej kombinować i testować samemu? W Warszawie WFS się nie przyjął i pewnie grać nie ma z kim Nie bądź uszczypliwy, kiedyś dojrzeją

Broń Panie Boże, ja tylko stwierdzam fakt

Niestety faktycznie dużo okazji do grania nie ma

Magus wrote:

Niestety faktycznie dużo okazji do grania nie ma

Początki są trudne ale próbuj

Witam.

Wiem, że raport z pierwszej bitwy kampanii Warheim „Wielki Łooomot Nurbaga czyli ucieczka z Gór Czarnych” napisze QC. Wiem też, że będzie to z pewnością bardziej profesjonalny raport, niż jakieś tam moje wypociny, dla tego też opieszę bitwę nr. 2 kampanii.

Zbrojna chorągiew z Kislewa pod wodzą Vladimira Vladimirowicha Petaina (szczery-do-bolu) vs Zwiadowcza kompania z Królestw Ogrów (Grish)

Scenariusz: "Zaginiona córka kupca."

Po ciężkim starciu ze Strażnikami dróg z Averlandu zbrojni kislevickiej chorągwi dotarli do płaskowyżu, na którym zauważyli ustawione w dziwnie regularny sposób olbrzymie skały.
W środku centrycznie ustawionych skał sierżant - stary Ivan Kiemlicz wypatrzył "Zaginioną córkę kupca".

..."Przyprowadźcie ją do mnie, byle tylko całą i zdrową" załkał stary kupiec potrząsając przy tym sakwą pieniędzy. Wyraz jego twarzy był przerażająco nijaki i wygasły. Kiemlicz miał wrażenie jak gdyby słowa wydobywały się z nieruchomych, martwych ust zjawy.
"Ty możesz byś spokojny brateńku - odrzekł Vladimirowich - my, jak się już czegoś podejmujemy, to nie zawodzimy".
Młodszy Vladimirowich - Vadim wykonał znak Ursuna wznosząc oczy ku niebiosom.
"Tako nam tej roboty potrza, jako dziury w mostie - pomyślał Kiemlicz - i to teraz, jak banda ogrów pałęta się w okolicy a nurbag siedzi na karku..."
Bracia Kiemlicze nic nie myśleli...

... w chwili gdy Kiemlicz miał już otworzyć upstrzone krzywym grymasem usta, by oznajmić radośnie jak na niego, czyli półgłosem, że widzi dziewuchę, najmita Jurgen zawołał: "Ogry!" i wskazał na majaczące w oddali zarysy zwalistych postaci.
"Sokoli ma wzrok ten Altdorfski najemnik" pomyślał Kiemlicz.

Chyba coś usłyszały owe postacie, bo zwróciły swe tłuste cielska w ich kierunku.

"Job twoyu mać!" zaklął przez zęby starszy Vladimirowich.
"Wy dwaj! - spojrzał groźnie na Witye- zbrojnego i Pietye- kozaka - Daway do povoza, za wiele mamy na nim, coby go samego w pole wyslać".
"Reszta przy mnie! Job toyu za moyu! A ty braciszku wyproś Ursuna o kszynę Jego łaski - zwrócił się do młodszego brata - kapłana Ursuna.

Żwawo ruszyli wyprzedzając reakcją ociężałych ogrzych zwiadowców.
Szybko jednak zwolnili.
Kolczugi i przeszywanice ciążyły i grzały niemiłosiernie.
Słońce w zenicie, a na niebie jednej chmurki.
Ogry za to gołe i nieobciążone żadnym pancerzem nic sobie z Piekielnego żaru (26) nie robiły. Pędem wpadły na polanę łypiąc to na laszkę to na Kislevitów. Pewnie się zastanawiały kogo pierwszego zeżreć.
Kislevici przeszli do marszu szykując pistolety.
Vadim modlił się drżącym głosem. Wpierw wyśpiewał melodyjnym głosem o łaskę Egidy Burzy. Wbrew pogodzie, Ursun wysłuchał. Dalej zaczął skandować Orację Niedźwiedzia. Bezskutecznie niestety.
Szczęście w nieszczęściu dziewka przerażona widokiem olbrzymów, zaczęła biec w ich stronę.
"Daway do nas, Ty kaflaro zayebana" - to ostatnie pod nosem dodał Vladimir rychtując swój pistolet.

Równo z dziewką w szeregi Kislewa wpadły Ogry.
Rzeźnik i Łowca naparli na Witye i Pietye. Pietya bardziej zaprawiony w bitce wiedział, że lepiej odskoczyć do tyłu, miast szarżę na sie brać. Witya tego nie wiedział i zaraz padł od ogrzej szarży przypominającej bardziej byczą.
Równo z Rzeźnikiem i Łowcą w szeregi Kisleva wpadł Żelazobrzuchy ogr z maczugą jak dwóch Kozaków jedne na drugim ustawionych.
Ale zdziwił się mocno, gdy Oleg- drugi z kozaków - zaledwie został powalony na ziemię tym natarciem.
Za trzema zwalistymi ogrami sunął powóz a opodal niego dwa gnoblary o nikczemnych ryjkach.
Przyszła kolej Kisleva.
Vladimir wrzasnął by wszyscy ruszyli do natarcia.
Woźnica pierwszy jednak wstrzymał powóz na widok Łowcy.
Vlad też niesporo zbierał się do szarży. Dopadł Żelazobrzuchego, ale za nim nie ruszyli ni stary Kiemlicz, ni Kosma. Tylko Damian dotrzymał kroku...
Jurgen czekał z boku na nadarzającą się sytuację do zaatakowania.
Świsnęły ostra, wypaliły pistolety, z szumem przeleciała nad głowami ogrza maczuga i polała się pierwsza ogrza krew.
Teraz akcja zaczęła się toczyć nabierając tępa niczym niepowstrzymana lawina śnieżna.
Ogrzy Rzeźnik i Łowca Natarli na stojących nad cielskiem Żelazobrzuchego Kislevitów.
Ale żaden z ich ciosów nie był odpowiednio skuteczny.
W sukurs powalonemu Olegowi pobiegli tym razem niemal wszyscy.
Stary Kiemlicz zajął się dziewką kręcącą się między walczącymi.
Po kilku sprawnych fintach i obrotach Jurgen wyprowadził w stronę Rzeźnika miażdżący cios mieczem, cios tak potężny, że odrąbana ręka ogra pofrunęła niczym wystrzelona z katapulty, a sam ogr padł trupem u stóp najmity.
Rozsierdzony Łowca przebił włócznią Altdorfczyka, ale to wszystko na co jeszcze tego dnia było go stać.
Do walki dołączył Kosma z nabitym krasnoludzkim prochem pistoletem i samoczwór posiekali ogra na dwonka.
Gnoblary widząc co się dzieje wzięły nogi za pas i wraz z powozem czym prędzej wycofały się z pola bitwy...

"...masz ją tu brateńku całą i nietkniętą" - powiedział Vladimir do roztrzęsionego kupca
Dziewka w momencie spuściła załkane oczy i wpiła wzrok w podłogę, a na jej licu zauważyć można było delikatny rumieniec.
W uszach ciągle jeszcze słyszała rechot braci Kiemliczów i ich: "Ociec! Brać?!"
"Brać!"

Bardzo fajnie się czytało , z mojej strony mogę powiedzieć że kampania reklamowa zaczyna przynosić skutek i jak tylko pomaluje figurki to startujemy z kampanią.

Kto będzie w czwartek?

Ja, jestem z Krnąbrnym umówiony, ale jak szybko się uwiniemy, to może zdążę jeszcze zagrać drugą potyczkę.

Ja gralem z torinem w pn tak ze w czwartek odpadam

Radzik wrote:

Ja, jestem z Krnąbrnym umówiony, ale jak szybko się uwiniemy, to może zdążę jeszcze zagrać drugą potyczkę.

A na którą będziecie?

Bahior, Grish będziecie?

Mnie nie ma.

@ Szczery - świetny raport, aż prawie zapomniałem o wyniku

Grish wrote:

@ Szczery - świetny raport, aż prawie zapomniałem o wyniku

Ma talent i powinien częściej pisać

Dzięki.
Będę pisał i to z fotkami. W końcu to kampania
Niestety w ten czwartek nie mogę zagrać, ale gdybym wiedział o poniedziałku, to chętnie bym pograł.
Trochę inaczej sobie wyobrażałem kampanię, szczególnie jeśli chodzi o zaangażowanie organizatora i pomysłodawcy.

Z poniedziałkiem wyskoczył w ostatniej chwili Torin na smsie. Znalazłem czas na jedną grę, więc nawet nie pisałem na forum. Nigdy nie miałem czasu na więcej niż jedno granie w tygodniu, nie wiem czego oczekiwałeś, przykro mi że się rozczarowałeś, ale nic w tej kwestii nie zmienię. Podałem z wyprzedzeniem 2 terminy, na 08.09 umówił się Krnabrny z Radzikiem, nikt inny się nie zgłaszał, więc skorzystałem z propozycji Torina. 15.09 cały czas z mojej strony aktualny.